Łzy Które Płyną Są Spowodowane Moim Cierpieniem 6

793 69 3
                                    

Hej i w końcu dodaje nowy rozdział.... I tak osobiście uważam że go spieprzyłam..... No a więc chcecie to czytajcie.
A no tak wgl dziękuję wam ludzie za gwiazdki i oczywiście bardziej by się cieszyłam za więcej komentarzy :) i wgl no dziękuję że czytacie tę opowieść.
No nic już wam nie męcze macie tu rozdział ^^

- Co ty tutaj robisz? - usłyszałam warknięcie.
- Ja... Levi, ja cię szukałam - próbowałam się jakoś wytłumaczyć.
- Nie musiałaś, sam umiem o siebie zadbać.
Levi miał dość zimny głos...
Teraz trochę się go boję. 
- Ubierz się w końcu - powiedział, nie... On w sumie mi rozkazał.
Dopiero teraz sobie przypomniałam to wszystko... 
Jak Ci mężczyźni chcieli mnie zgwałcić...
Jak mnie dotykali...
- Levi, ale ja nie mam w co - odpowiedziałam.
Zaczął mi się przyglądać...
- Nie becz, idziemy.
- Ale jak ja mam iść tak?
- A co, potrzebujesz jakiegoś zaproszenia? Jak nie chcesz tak iść, to ściągnij koszulę i idź goła.
- Ale Levi...
- Czego? - warknął.
- Ja nie chcę, by oni się patrzyli... 
- Idziesz, albo zostaniesz tu - ponownie dziś warknął.
- Ale oni mogą wrócić. 
- Twój wybór. 
- Levi, mam pytanie. 
- Jakie?
- W jakim jesteś oddziale?
- Mówiłem już.
- Ale ja zostałam tam przydzielona, pytałam się o ciebie i nikt cię nie zna, czemu kłamiesz?
Poczułam uderzenie na twarzy. Dostałam z otwartej ręki. Mój policzek piekł.
- Uważaj na słowa, mówisz do przełożonego.
- Ale Levi...
- Kapralu. 
- Słucham? - zapytałam zdziwiona.
- Nie dodałaś Kapralu.
- Ale Levi, ty przecież mówiłeś, że nie jesteś... 
- Kłamałem, chciałem się dowiedzieć, co ludzie myślą, a teraz idziemy - ponownie mi rozkazał.
- Nie - wyszeptałam. 
- Powtórz.
- Nigdzie nie idę - podniosłam głos. 
Levi zaczął podchodzić do mnie coraz bliżej, i jeszcze bliżej. W końcu stałam już przyparta do jednej ze ścian uliczki.
Stykaliśmy się nosami.
Nagle zrobiło mi się tak gorąco, a moja twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora.
Pogłaskał mnie delikatnie po policzku.
Nic nie mówiąc, pociągnął moją głowę na dół i uderzył o swoje kolano. Krzyknęłam z bólu. Próbowałam mu się wyrwać. Ponownie uderzył mnie kolanem, i tak kilka razy. W końcu moje ciało nie wytrzymało i runęło na ziemię. Levi przysunął swojego buta do mojego brzucha i zaczął kopać. Cały czas płakałam. Miałam koszulę pobrudzona swoją własną krwią.
Przed oczami zaczęło robić mi się ciemno.
- Prze... pra... szam - zdołałam tylko tyle powiedzieć.
Kapral przestał mnie kopać, a ja sama się skuliłam i chwyciłam za brzuch.
Całe ciało mnie boli... Z oczu łzy nie przestają cieknąć.
Poczułam, jak moje ciało zostaje oderwane od ziemi.
- Levi? - wyszlochałam
- Cicho.
Delikatnie oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Czułam bijące od niego ciepło.


Yyy no koniec :)

Levi x ShiroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz