Łzy Które Płyną Są Spowodowane Moim Cierpieniem 2

1.1K 98 10
                                    

Znowu jest bardzo krótkie no bo zbytnio czasu nie mam
Mam nadzieje że komuś się spodoba, aha od razu mówię że Levi taki jest bo on tam udaje później się dowiecie czemu ^^

Czuję ciepło... Chcę to czuć ciągle, lecz ono znika. Otwieram oczy i się rozglądam, siedzę na dwuosobowym łóżku. W pomieszczeniu jest czysto, i to bardzo czysto. Przy dużym, drewnianym biurku, widzę młodego mężczyznę. Ma krótkie czarne włosy, jest ubrany w standardowy mundur zwiadowców. Jeszcze nigdy go nie widziałam.
- O, cześć -uznałam, że muszę się przywitać.
- Tam są drzwi - popatrzył na mnie, a później wskazał wyjście z pomieszczenia.
Wstałam i podeszłam do niego, wyciągnęłam dłoń w jego kierunku.
- Jestem Shiro, a ty? -zapytałam.
Ponownie dziś spojrzał na mnie. Wtedy dostrzegłam te oczy. Były takie piękne, kobaltowe.
- Łał, masz przepiękne oczy, pewnie wielu ludzi ci to mówi - zaczęłam się zachwycać.
- Levi.
- Hm?
- Nazywam się Levi.
- Ej, wiesz co, ten... Yyyy, już wiem, Kapral! Ma tak samo na imię, wiedziałeś? - zapytałam.
- Tch.
- Generalnie, czysto tu masz.
- Yhm -na potwierdzenie pokiwał głową.
- I wiesz, pewnie Kapral ci każe tu sprzątać, bo masz takie same imię, zgadłam?
- Co, nie lubisz tego Kaprala? - spytał zaciekawiony.
- Jakiś jest dziwny, ciągle sprząta, i w ogóle... No, ale trzeba mu zostawić to, że jest jednym z najsilniejszych ludzi. A, i jest niski... I ciągle bije ludzi.
- Tak myślisz? -zapytał i podniósł jedną brew do góry.
- I wiesz co, mam wrażenie, że on się wyżywa na wszystkich.
- A skąd wiesz, czy on nie podsłuchuje?
- Bo już dawno bym leżała na ziemi.
- Widziałaś go kiedyś?
- Nie, ale ponoć jest brzydki.
- Aha, a kto ci to powiedział?
- Yyy, ten, Eren.
- Yeager - jakoś się wykrzywił. Może tak wygląda jego uśmiech?
- Tak. Szkoda, muszę już iść. W którym jesteś oddziale?
- U Kaprala.
- Och, a myślałam, że się spotkamy.
- ...
- Wiesz co, będę cię odwiedzać.
- ...
- Levi, czemu się nie uśmiechasz? -ponownie popatrzył mi w oczy. 
- Tam są drzwi! - warknął. 
- Dobra, już idę. Do zobaczenia, Levi! - na pożegnanie mu pomachałam.
Dziwny gościu, ja mu macham, a on nic. Tylko się patrzy, w ogóle się nie uśmiecha.

Levi x ShiroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz