11.

1.4K 172 25
                                    

Nieznany Numer: Pam?

Ja: ???

Ja: znamy się??

Nieznany Numer: tak..

Nieznany Numer: chyba nie masz mojego numeru?

Ja: yy.. najwidoczniej?

Nieznany Numer: no to domyśl się - kto się o ciebie martwi?

Ja: Destiny? :)

Nieznany Numer: ;-;

Nieznany Numer: Nie.

Ja: Pani od Historii? Wiedziałam że mnie lubi..

Nieznany Numer: Nie!

Nieznany Numer: i.. Co? O_o

Ja: Chyba nie jesteś..

Nieznany Numer: jestem..

Ja: Niall?

Nieznany Numer: Przepraszam

Ja: Przestań! Nawet nie zaczynaj! Nienawidzę Cię.. Najpierw mnie unikasz, ignorujesz, odpychasz.. A teraz nagle się martwi? Weź puknij się w tą swoją tępą piękną główeczkę!

Nieznany Numer został zmieniony na nazwę Ugh..Niall

Ugh.. Niall: Piękną? 8))

Ja: jestem zajęta. jeśli napiszesz do mnie jeszcze raz. zablokuje cie.

Ugh..Niall: ok.

Zignorowałam, byłam o krok od tego by go zablokować lecz tego nie zrobiłam. Muszę się przyznać, tęskniłam za nim. Nagle dostałam kolejną wiadomość. Z pewnością że to Niall zignorowałam to. Potem dostałam kolejną i kolejną, kiedy doprowadziło mnie to do szaleństwa i wyciągnęłam telefon z kieszeni.

Luke<3: skarbie gdzie jesteś ????????

Luke<3: jak jesteś w Tesco kup mi piwko i jakieś dobre chipsy

Luke<3: o której bedziesz?

Ja: za jakieś 40 minut bo dopiero doszłam ;-;

Luke<3: okay :)

Luke<3: nie spiesz się skarbie <33 spokojnie rób zakupy

Luke<3: zrób zapasy nawet dla mnie :))

Luke<3: miłych zakupów <3

Co on taki miły? Pewnie mu przeszkadzałam odkurzaczem i teraz jak mnie nie ma chce być sam jak najdłużej. Ale przecież.. cały czas jest sam. Coraz bardziej czuje że jest źle. Złapałam za duży koszyk na kółkach, wsunęłam monetę i wjechałam do supermarketu rozmyślając o tym co powinnam kupić i czy rzeczywiście dać spokój Luke'owi i się nie spieszyć?

W pierwszej kolejności, pojechałam wózkiem na dział z owocami oraz warzywami. Wrzuciłam do kosza kilo marchewek, sałatę, jabłka, brzoskwinię, nektarynki, pomidory i cebulę. Potem pojechałam po wodę, chleb, mleko, jogurty, jakieś sery i szynki i do kasy.

,,59.63'' powiedziała sprzedawczyni. Wyłożyłam pieniądze i zabrałam zakupy kierując się z powrotem do mieszkania. Stanęłam przed drzwiami z dwoma siatkami i złapałam za klamkę. Zamknięte. Odłożyłam jedną siatkę na podłogę i zapukałam do drzwi. Usłyszałam jak Luke przeklina i ciche lecz szybkie poruszanie się po całym mieszkaniu. Nagle usłyszałam jak podchodzi do drzwi. Pokręcił kluczem i otworzył mi drzwi. Zastałam go z rozczochranymi włosami zapinając spodnie. Weszłam do środka i od razu poszłam do kuchni nie zauważając jej obecności.

Położyłam zakupy na blacie i poszłam do salonu odpocząć po długim spacerze z ciężkimi zakupami. Wchodząc do salonu, zauważyłam blondynkę siedzącą na kanapie z teczką na kolanach.

,,Słuch--''

,,Ta Pani jest tu na chwile, przyszła tu w sprawie mieszkania.'' przerwał mi Luke wpychając się do salonu.

,,Nie mówiłeś że mamy gościa.'' szepnęłam i skarciłam go wzrokiem.

,,Przepraszam nie przedstawiłam się.'' wstała blondynka i podeszła do mnie. ''Emma, Emma Finn. Pracuję dla firmy HouseMania i co miesiąc odwiedzam naszych klientów aby sprawdzić czy stosują się do regulaminu.'' uśmiechnęła się wyciagając do mnie rekę.

,,Pamela.'' uścisnęłam jej rękę.

,,To ja już będę się zbierać. Dowidzenia, dziekuję.'' zebrała się i zniknęła w mgnieniu oka.

,,A myślałam że Emma to Twoja kuzynka.'' zwróciłam się do Luke'a i uśmiechnęłam się ironicznie.

__

hey hey heloł :D dzisiaj rozdział troche dłuższy.. mam nadzieje że sie podoba :*

Disconnected (Book 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz