Rozdział 9

626 75 11
                                    

Buty Tomka? Co on tu robi? Czemu wszedł do mojego domu? Po co?

Pierwsze co zrobiłem to zaniosłem zakupy do kuchni wiedząc, że nie czyha na mnie niebezpieczeństwo. Przeszedłem całe mieszkanie. W sypialni leżał Tomek zwinięty w moją pościel,  a poduszka była mokra.. od łez?

Stałem z otwarta buzia. Co on tu robi? Czemu płakał? Wypowiedziałem z siebie jedynie jedno słowo

- Tomek? - podszedłem do niego i usiadłem w jego nogi. Obudził się i przez chwilę utrzymaliśmy kontakt wzrokowy, ale odwróciłem głowę. - Co tu robisz? - Na to odpowiedział mi tylko wtuleniem się w kołdrę

- B-bo... - miał drżący głos. - Martyna... Ona... - nie dokończył i wytarł ręką napływające łzy.

- Co się stało? Co Martyna? - próbowałem wyglądać na przejętego.

- Ona.. Zer-rwała ze m-mną - powiedział i przytulił się do mnie. 

Jest aż tak źle? Jest. Nie cieszyłem się z tego, że z nią zerwał. Był smutny. Płakał. A ja nie wiedziałem jak go pocieszyć. Mógłby już być z jego Martynką byle, przestał płakać. Mógłby mi zadawać ból tylko żeby on nie cierpiał. Ja mogłem cierpieć ale on nie.

- Wszystko będzie dobrze - wydusiłem z siebie gładząc jego plecy. A jak tak nie będzie? Życie nie jest takie kolorowe jak każdemu się zdaje.

- Nie płacz.. Tomek.. - dodałem i wytarłem mu łzy ręką. Serce krajało mi się jak widziałem go w takim stanie.

 Przestał po kilku minutach, ale nadal wyglądał jakby miał się rozpłakać. Nie interesowało mnie dlaczego tu przyszedł. Ważny był on. Położył się z powrotem, a ja obok niego i zacząłem smyrać jego włosy. Nigdy nie widziałem go w takim stanie... 

Usnął po chwili, a ja cicho wstałem i poszedłem do kuchni. Przejadłem się smutkiem Tomka. Nie byłem już głodny. Zrobiłem herbatę mi i Tomkowi i zaniosłem do sypialni. Jedną odłożyłem przy szafce, a drugą powoli piłem patrząc się przez okno. Znów padało. Krople deszczu waliły o okno i parapet. Piłem powoli herbatę, patrząc się na deszcz. Cholera. Jedna dziewczyna spowodowała taki smutek? W sumie czułem to samo jak powiedział mi, że ją ma. W końcu wiedział, jak się czułem. Odkręciłem się i spojrzałem na niego. Musiał wziąść się w garść. A jako osobę do poprawienia humoru wybrał mnie. Odkręciłem się. Lało. Wypiłem herbatę odkładając kubek i patrzyłem się na niego czując się bezsilny. 

~ Wybrałeś nie odpowiednią osobę Tomku ~ myślałem patrząc mu w oczy.

Need You Now (Tasiek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz