Rozdział 17

543 69 4
                                    

^^^^ Piosenka do rozdziału :3


Poczułem rękę na moim ramieniu i szybko odkręciłem wzrok na nieznajomą.

- Florek był fajnym przyjacielem.. Co? A może kochankiem? - Zapytała się jasno włosa.

- S-skąd go znasz? - spytałem się wycierając całą twarz dłońmi.

- To nie jest czysty przypadek Jasiu. Pozdrów Tomka. - Powiedziała i powoli wstałem rozglądając się na boki. Jeden typek stał z lewej, a drugi z prawej. Szybko się odkręciłem i zacząłem biec jak najszybciej mogę.

* * *

Spojrzałem się w tył. Nawet nie wiem kiedy ich zgubiłem, ale ważne że zgubiłem. Wolno poszedłem w stronę mojego lokum z opuszczoną głową i znów czułem jak łzy spadają mi po policzkach. Czego oni chcą od nas?

Oparłem się plecami o ścianę budynku głośno krzycząc.

*oczami Tomka*

Jasiek wyszedł przed północą, niedługo druga. Powinienem się o niego już martwić. Nie wiedziałem czy może coś mu się stanie... porwą go albo zrobią mu krzywdę. Tego bym sobie nie wybaczył.

Leżałem te całe godziny i nie mogłem usnąć. Bokserki były zbyt uwierające, w końcu to ubrania Jasia. Przez to bardziej tam mnie bolało. W zasadzie przez to nie mogłem usnąć.

Leżałem na plecach patrząc się na sufit i usłyszałem jak drzwi się otwierają. Z uśmiechem miałem już wstać, gdy Jasiek przybiegł do mnie i rzucił się na łóżko płacząc.

- Jasiek? O co chodzi? - zapytałem się patrząc na chłopaka.

- S-samoch-hód p-potrąc-cił F-Florka... - Mówił dusząc się powietrzem. - i.. i..

- Cśiiii... - Uciszyłem go bo wiem że trudno cokolwiek było mu mówić.

- I on n-nie żyj-je - Dopowiedział wtulając się w moje ramie. Głaskałem mu włosy, by choć trochę się uspokoił.

- Masz pewność? Może...

- On nie żyje! - Krzyknął na mnie głośno.

Powoli się uspokajał. Czasem szlochnął i nawet nie wiedziałem kiedy usnął. Niech spędzi chociaż noc w spokoju. A ja przeleże całą noc, bo nie sądze abym usnął. Ja to mam szczęście.

*sen Jasia*

Znalazłem się w pomieszczeniu gdzie znalazłem Tomka. Żarówka była taka sama - migała, ale dawała sporo światła. Byłem przykuty czymś magicznym do podłoża, bo nie mogłem niczym poruszyć. Przedemną pojawiła się ta blondynka. Florek klęczał przed nią, odwrócony w moją stronę. Patrzył się na mnie z strachem i nagle zauważyłem, że ta kobieta ma w ręce piłe ręczną. Uśmiechała się do mnie i wyciągneła ręke Florka podciągając jego rękaw. Przyłożyła mu piłe do ręki i raz szarpneła. Krzyknął z bólu, a z ręki zaczęło mu obficie krwawić, tak, że upadł mi pod nogi, a ja nawet nie mogłem go dotknąć. Widziałem jego kość, która była lekko nadpiłowana. Słyszałem jego płacz który wbijał mi się w mózg. Nie mogłem nawet się odezwać. Patrzyłem jak blondynka podchodzi do nadpiłowanej ręki i szarpnęła jeszcze raz. Chwyciła za resztki ręki i wyrwała ją z całego ciała. Usłyszałem tylko ciche chrząstnięcie. Florek krzyczał i płakał patrząc się na mnie, a ja nie mogłem nic zrobić. Krew wylewała się z ręki Florka. Połowy jego ręki. Blondynka przyłożyła piłę do jego karku, a ja czułem jego zimno. Zimno metalu. Czułem swoje łzy, które skapują mi z brody, a na to ta dziwka ucieszyła się jeszcze bardziej i szarpneła piłą.

* * *

- Jasiek! Obudź się! Wstawaj! - Usłyszałem głos Tomka który mnie wybudzał. Wracałem do rzeczywistości. Złej rzeczywistości. Obraz nadal był rozmazany, więc zamknąłem oczy. Czułem, że płakałem. Miałem mokre oczy. Wytarłem je i przekręciłem się na bok.

- Wstawaj! Jaś! - Nie odpuści. Musiałem otworzyć oczy. Powoli wszystko zaczeło robić się ostre. Takie jak powinno być.

- O co chodzi? - spytałem się siadając i rozejrzałem po pokoju.

- Co tobie się śniło człowieku? Wierciłeś się po całym łóżku i na dodatek płakałeś. - Powiedział patrząc mi w oczy. Widać, że mało co spał. Miał czerwone przymknięte oczy. Nie odpowiedziałem mu, jedyne co zrobiłem to poleciałem do tyłu na łóżko. Zamknąłem oczy i poczułem jak Tomek zrzuca ze mnie kołdre. I jak znalazłem się pod nią? Z czego co pamiętam usnąłem na niej.

- Która godzina? - Zapytałem się i otworzyłem oczy. Usiadłem spowrotem i przetarłem twarz.

- Czternasta - odpowiedział wyjmując telefon z kieszeni.

- Czternasta... - Mruknąłem pod nosem. Wstałem z łóżka i poszedłem jedynie do łazienki. Spojrzałem się na lustro i ogarnąłem włosy, przemyłem twarz zimną wodą i patrzyłem jak woda skapuje do zlewu. Westchnąłem i patrzyłem się na moją twarz. Co wszyscy we mnie widzą? Co widzą we mnie firanki, karnisze, rodzina?

Need You Now (Tasiek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz