Rozdział 27

392 55 12
                                    

Wolałbym striptiz jakiegoś chłopaka..... Ale znajdowałem się już w sytuacji bez wyjścia, bo drzwi były zamknięte, a sama dziewczyna stała na specjalnym stole obok jakieś kanapy, gotowa do zabijania moich oczu. Szarpałem za klamkę próbując się wydostać, ale najwyraźniej miałem przeczekać to w męczarniach. Odwróciłem się do kobiety i dotykając ścian przemieściłem się na siedzisko. Patrzyłem jak się powoli rozbiera. Obok niej była rura, więc wiedziałem na co będę musiał się patrzyć. Rzuciła na mnie swoim ubraniem, które od razu zdjąłem rzucając obok mnie. 

Musiałem jak najszybciej stąd wyjść. Spojrzałem się na drzwi i od razu wstałem szybko na nie biegnąc. Wyważyłem je z zawiasów i w trybie natychmiastowym wybiegłem z lokalu, zanim ktokolwiek mnie złapał. Miałem zamiar udusić ich trzech po kolei zaczynając od Rafała, a kończąc na Filipie. Nie wiem czy zdołali mnie zauważyć, ale miałem to gdzieś. Nigdy więcej nie wejdę do takiego miejsca. Nigdy. Więcej. Noc dopiero się zaczynała, bo pewnie nie było jeszcze 23. 

Gdy wymyślałem na jakie sposoby zabić cała trójkę dotarłem do domu i otworzyłem drzwi dostając życzenia od każdego innego kto przyszedł, a nie obyło się przyjaciół Tomka. Usiadłem w salonie na kanapie i jednym uchem słuchałem o czym mówią, a drugim słuchałem czy przypadkiem nie wrócili chłopaki. Dostałem kieliszek na wódkę, którą nalewał Isamu. Ciekawe czemu przyszli. Wypiłem żeby mieć to z głowy, przy czym lekko się skrzywiłem kręcąc głową na boki.

* * *

Usłyszałem drzwi i cała trójka po chwili weszła do pokoju, przy czym udało mi się wydostać i przemknąłem do sypialni biorąc ze sobą Florka, który też wolał spokój. Zapowiadała się dłuuuuuga noc w pokoju. Rozejrzałem się po nim i wziąłem ,,gryzak'' Florka. Musiał go wcześniej przynieść. Wziąłem w rękę długi przedmiot i przyłożyłem mu do pyska machając na boki przez co zawzięcie ugryzł i nie chciał się odczepić. Przestałem ruszać ręką przez co rozluźnił szczęke i wyrwałem mu z zębów ,,gryzaka''. Wyciągnął łapę, nie odrywając wzroku od jego zabawki którą rzuciłem w kąt, a on jak szalony rzucił się na nią gryząc.

Drzwi się otworzyły, na co od razu się odkręciłem aby spojrzeć kto przyszedł. Był to Filip.

- Zabije Cię. - Powiedziałem udając nienawiść i wstałem z podłogi podchodząc do niego. Chwyciłem go za ramiona rzucając na łóżko.

- To nie był mój pomysł... Ale chciałem widzieć Twoją reakcję. Takich rzeczy się nie zapomina. Do tego Rafał musiał zapłacić za drzwi. - Odparł cały czas się śmiejąc. 

Usiadłem mu na udach, kładąc ręce na szyje i lekko przyciskałem. Z jego twarzy nie schodził uśmiech za to ja przycisnąłem trochę mocniej. Przerzucił mnie na plecy, na co zacząłem się śmiać. Po chwili opanowałem śmiech i patrzyłem się na jego ciało będące nademną. Uśmiechnąłem się mimowolnie, zakładając mu ręce na szyje i przyciągnąłem go bliżej do siebie. Gdy miałem już przybliżyć go tak, że leżałby na mnie, Florek wskoczył na łóżko kładąc się obok mnie i zaczął lizać mi twarz.

- F-fl-lorek! - krzyknąłem na psa który od razu zerwał się na łapy i merdał ogonem. Filip chciał go zepchnąć ręką, ale od razu zaczął na niego warczeć. Wyciągnąłem rękę i pogłaskałem psa, który znów się położył przy mnie. Spróbowałem zepchnąć go jedną ręką ale był za ciężki. Popchnełem go dwoma rękami i upadł na podłogę, odrazu wskakując na łóżko. Uparty pies.

- Florek! Złaź. - Wskazałem palcem na podłogę i od razu zeskoczył - Zostań. - Dopowiedziałem i znów założyłem ręce na szyje Filipa któremu wdał się uśmiech na twarz. Chyba takich zachowań nie można uznać jako przyjacielskich. 

Uhuhuhu 8) #puszczalskiJan,wiem. xD

Kolejny rozdział - 22 gwiazdki & 5 komentarzy.

Need You Now (Tasiek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz