Harry nie odezwał się do mnie już więcej tego dnia. Było mi troszkę przykro, bo był jedyną osobą z którą w każdej chwili mogłam porozmawiać. Nadal nie byłam przekonana czy chce iść na tego grilla. W końcu to Niall chłopak który do cholery chciał się ze mną przespać. Naprawdę nie wiedziałam co ostatnimi czasami się ze mną dzieje, byłam tak kurewsko rozdarta. Z jednej strony wcale nie chciałam ich widzieć, a z drugiej chciałam być tam jak najszybciej. Pod wieczór bo tak planowany był grill ubrałam się w długie spodnie ze względu na komary i zarzuciłam swoją ulubioną koszulkę, makijaż taki jak zwykle, bo nie lubiłam się malować. Te wymalowane lale wkurwiały mnie nie miłosiernie więc przeważnie odmawiałam sobie "przyjemności" jakim było malowanie. Wysłałam jeszcze szybkiego sms-a do Niall'a informując, że spotkamy się na miejscu. Kilka minut potem szłam powolnym krokiem do wyznaczonego miejsca, cały czas miałam w głowie pomysł, aby się wycofać i pieprznąć jakieś dobre kłamstwo, że dostałam okres czy cokolwiek innego. Jednak kim bym była jakbym nie zajrzała na Twittera? Chyba nie tą samą rudą. Kilka sekund i byłam już na stronie głównej. Uważając, żeby nie zboczyć z drogi zaczęłam przeglądać posty aż w pewnej chwili napatoczył mi się post Harry'ego.
@Curlyhead:
Nigdy się nie przywiązuj, nigdy.
Zdziwiłam się, naprawdę. Szybko napisałam do niego w prywatnej wiadomości.
littlemouse: Hazz, co się stało?
curlyhead: Nie miałaś być na randce?
littlemouse: Właśnie idę. Mów mi co się stało.
curlyhead: Baw się dobrze ;)
littlemouse: Harry...
curlyhead: co do cholery? ;)
littlemouse: powiesz mi, co się stało?
curlyhead: miałem zły dzień, zły wieczór, mam złe życie.
littlemouse: chcesz o tym porozmawiać?
curlyhead: Nie, miałaś cudownie bawić się na randce a nie przejmować się mną.
littlemouse: ale martwię się Harry, naprawdę. Mogę wrócić do domu i zostać z tobą i porozmawiamy, jeśli chcesz.
curlyhead: od kiedy interesujesz się tak ludźmi?
littlemouse: od kiedy jesteś dla mnie taki niemiły?
curlyhead: nie odpowiada się pytaniem na pytanie, Lucy.
littlemouse: usiadłam właśnie na ławce. Szybka decyzja. Wracam do domu i powiesz mi wszystko czy idę na grilla i nie rozmawiamy już dziś.
curlyhead: nie musisz Lu.
littlemouse: ale chce Harry. Chce Ci pomóc.
curlyhead: to przynieś mi proszę herbatę i obejrzyj ze mną najnowszy odcinek supernatural.
littlemouse: i o to chodzi. Już wracam w takim razie.
curlyhead: Lu?
littlemouse: tak?
curlyhead: jesteś inna, niż ludzie których znam.
littlemouse: i vice versa.
Wstukałam w telefonie sms-a z informacją, że źle się poczułam i jednak mnie nie będzie po czym zawróciłam do domu. Nie byłam w stanie powiedzieć, czemu to zrobiłam. Czemu właśnie dla tej konkretnej osoby postanowiłam sobie odmówić spotkania ze znajomymi, randki czy czegokolwiek innego. Ale był inny niż faceci których znam, może faktycznie się myliłam? Kurwa, ruda, co się z tobą dzieje?
Bang bang bang. Co tu się dzieje? Jejku jejku, haha. Spokojnie, celowo robię wam midfucka w głowie! Chyba nawet zabiorę się za pisanie kolejnego rozdziału, ale dodam go dopiero jutro, albo w niedziele żeby to was troszkę potrzymać w niepewności. Buziaki, K. xx
CZYTASZ
Twitter || h.s
FanfictionMiałem zły dzień, zły wieczór, mam złe życie. Jestem Lucy. Jestem najbardziej wredną, okrutną i co najważniejsza najbardziej zagubioną dziewczyną na tym chorym świecie. ○ Opowiadanie zawiera nie cenzuralne słowa.