littlemouse: Powiesz mi więc, co się stało?
curlyhead: naprawdę musimy o tym rozmawiać, Lu?
littlemouse: Dobrze wiesz, że to z Ciebie wyduszę.
curlyhead: nie lepiej porozmawiać o Tobie? To tysiąc razy lepszy temat.
littlemouse: nie.
curlyhead: Lu..
littlemouse: Harry, mów.
curlyhead: miałem przyjaciela Lu, miałem go. Już go nie mam.
littlemouse: ale jak to? Co się stało? Pokłóciliście się?
curlyhead: mniej więcej. Pokłóciliśmy się, ale on cóż. Zniszczył mi życie.
littlemouse: Jak to zniszczył Ci życie? Przecież kłótnia to nie koniec świata.
curlyhead: nie rozumiesz. On wiedział o mojej przeszłości, wiedział wszystko. Wystarczyła chwila, aby wszyscy się ode mnie odsunęli.
littlemouse: Nie może być aż tak źle..
curlyhead: ufam Ci.
littlemouse: Ja tobie też, ale co to ma do rzeczy, H?
curlyhead: byłem kiedyś złym człowiekiem.
littlemouse: Co masz na myśli?
curlyhead: Lu, kiedyś ćpałem. Rozumiesz? Kiedyś z ojcem jechaliśmy do sklepu po prezent dla mamy. Miała urodziny. Mama ma urodziny w grudniu więc śnieg był niezły, połowa dróg była serio zajebana śniegiem. Nie dogadywałem się jakoś super z moim ojcem, był dla mnie w sumie kimś obcym. Pokłóciliśmy się, nie pamiętam już o co, wydzieraliśmy się na siebie ostro, a on w końcu stracił panowanie nad kierownicą i wylądowaliśmy na drzewie, znaczy.. on wylądował. Pomimo poduszki powietrznej zmarł na miejscu, a ja jakimś dziwnym cudem wyszedłem z tego tylko ze złamaną nogą. Wiedziałem, że to moja wina. Moja rozumiesz, Lu? Byłem pierdolonym zabójcą. Nie radziłem sobie z tym, żadne terapie nie wchodziły w grę. Sięgnąłem po coś lepszego, najpierw delikatnie a potem to już z grubej rury. Potem dzięki pomocy mojego przyjaciela wyszedłem z tego, ale nadal miałem piętno ćpuna. Uwierz mi, nikt nie chce zadawać się z kimś kto ma dziury na rękach od strzykawki. Wystarczyło parę jego słów, a ja straciłem pół swojego życia no i jego.
littlemouse: Boże, Harry. To straszne. To okropne. Nie jesteś mordercą. To był wypadek, nie możesz się o to obwiniać. Ale co z niego za przyjaciel? Przecież tak się nie robi. Przecież żadna kłótnia to nie powód, żeby zdradzać wszystkim twoją największą tajemnice. Kurwa, zabiłabym go.
curlyhead: Prędzej ty byś go zabiła, niż ja.
littlemouse: Dlaczego? nie dał byś rady?
curlyhead: Nie Lucy, po prostu masz do niego zdecydowanie bliżej niż ja.
littlemouse: Co? Jak to możliwe?
curlyhead: Znasz mojego przyjaciela równie dobrze jak ja.
littlemouse: Żartujesz sobie ze mnie? Jak mogę znać Twojego przyjaciela?
curlyhead: No cóż. Mój najlepszy przyjaciel, to Twój sąsiad.
littlemouse: CO KURWA?!
curlyhead: Sama zobacz.
*curlyhead wysłał załącznik*#dramatime
Ale czemu Jake tak potraktował Harry'ego?! Jak to się stało?? Jak myślicie? ^^
O jezu, nie uwierzycie. Bylam w 100% pewna, ze opublikowalam ten rozdzial.. Matko! Chcecie powrot Twittera? Wiem, to troche oklepane tal wracac po prawie pol roku, ale mam sentyment do tego opowiadania, bo przeciez mialam na nie tyle pomyslow. Jak sadzicie, jest sens?
W najbliższym czasie planuje napisać jeszcze nowe opowiadanie, które będę juz prowadzila normalnie. Będzie nosilo nazwe 'My Teacher' i rowniez będzie występował w nim Styles. Jezu radcie, mowcie, potrzebuje was do podjęcia decyzji kurczaki🐤🐦😘
CZYTASZ
Twitter || h.s
FanfictionMiałem zły dzień, zły wieczór, mam złe życie. Jestem Lucy. Jestem najbardziej wredną, okrutną i co najważniejsza najbardziej zagubioną dziewczyną na tym chorym świecie. ○ Opowiadanie zawiera nie cenzuralne słowa.