Dziesiąty cios

176 22 1
                                    

#emifightsFF  

- Świetnie sobie poradziłaś – powiedział Malik, gdy już wróciłam do samochodu.

Westchnęłam zmęczona, zapinając pasy i nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. Trzymanie języka za zębami, by nie dać się im sprowokować ani nie sprowokować ich, było ogromnie trudne i męczące. Oparłam głowę o zagłówek, mając ochotę wtopić się w siedzenie i odpocząć. Dopiero wtedy zerknęłam na Zayna, który nie spuszczał mnie z oka przez cały czas.

- Wiem. I należy mi się za to chyba jakaś premia, bo trudno było im nie wygarnąć tego i owego. Jak już się rozbrykały to trudno było odpowiedzieć tak, żeby dało im to do zrozumienia, ale nie poszło w pięty jednocześnie. Te kilka dziewczyn to kropla w morzu fanek, które mnie nie cierpią, ale od czegoś trzeba zacząć.

- Jestem pewny, że prasa ci w tym pomoże. Nawet nie zauważyłaś, że jeden paparazzi ciągle się koło ciebie kręcił. Spisałem numery auta i wysłałem Simpsonowi, by dopilnował do tego, żeby media nie narobiły syfu.

- Super. A teraz zawieź mnie do Nialla, chcę spać – odparłam cicho.

Zayn polecił szoferowi pojechać pod adres moich przyjaciół, po czym natychmiast ruszyliśmy. Wiedziałam, że przed nami dość długa droga. Jak na ironię już bliżej było stąd do mieszkania Malika niż Horana, ale z drugiej strony chyba nikogo to nie obchodziło. No, z wyjątkiem tej króciutkiej chwili, gdy to ja się tym przejęłam.

- Krótko rozmawiałaś z rodzicami. Nadal nie jesteście w dobrych kontaktach? - zapytał po kilku minutach ciszy.

- Tata wraca z delegacji za tydzień, w domu była tylko mama i Liz. Ale masz rację, nic się nie zmieniło w naszych relacjach – powiedziałam po chwili. - Na święta wracam do domu tylko ze względu na tatę i samotność. Gdybym miała u kogo je spędzić, nie czując się przy tym piątym kołem u wozu, to pewnie nie zajrzałabym tu nawet czubkiem nosa.

- Wiesz, że mogłabyś spędzić w tym roku święta u mnie? - Spojrzałam zszokowana na bruneta, który zaproponował to trochę niepewnie. - Moja rodzina zawsze cię uwielbiała, z Waliyhą praktycznie się przyjaźnicie, co ci szkodzi? Wiem, że pewnie moje towarzystwo jest niewskazane, ale musimy jakoś naprawić nasze relacje, żeby nie utrudniać sobie życia. I w dodatku Ryan będzie zadowolony – dodał szybko.

Jedno zdanie potrafiło wszystko zepsuć. Gdy już myślałam, że zaproponował mi to z dobroci serca i chęci spędzenia ze mną czasu bezwarunkowo, on musiał dodać coś, co kompletnie przewracało moją myśl do góry nogami. Zastanawiałam się, czy teraz naprawdę wszystko miało kręcić się wokół wystawiania naszego życia na światło fleszy i migawek. Czy nic nie miało być już kwestią przypadku i emocji.

Wiedziałam, że być może to trochę moja wina, że Zayn powoli wycofywał się z deklaracji, które jeszcze kilka dni temu były takie realne. Parę razy skarciłam go za próby naprawienia naszej relacji, a on zaczął się poddawać, bo przecież nic by nie wskórał. Jednak przewrotna kobieca logika mówiła, że właśnie działając na przekór moim oczekiwaniom, osiągnąłby cel. Jaka szkoda, że on już o tym najwyraźniej zapomniał.

- Zastanowię się nad tym, ok? - odpowiedziałam w końcu.

Malik spojrzał na mnie zdziwiony, ale mniemałam, że pozytywnie, bo cień uśmiechu przebiegł po jego twarzy. Jednak zniknął, gdy dziwnym sposobem jego dłoń znalazła się na mojej, a ja powoli wyciągnęłam ją i położyłam na swoim udzie – to nie był najlepszy moment na takie gesty.

***

Koneksje Simpsona pozwoliły na szybkie odnalezienie fotografa, a potem dogadanie się z redaktorem portalu, któremu zostały sprzedane zdjęcia. Zrobił to w samą porę, bo artykuł właśnie miał zostać publikowany, a oczywiście nie był zbyt pochlebny. To było okropne, że w tym świecie sam dopowiadałeś sobie treść, której nie dane ci było poznać. Zresztą tak było nie tylko w show biznesie i całej medialnej otoczce, tak było też w tym prawdziwym życiu, którym żyła większość globu. Potrafiliśmy się oceniać po okładce, obmawiać za plecami, plotkować na zasadzie głuchego telefonu... W mediach robiono to samo, lecz na większą skalę i w dodatku za pieniądze.

Emi Fights ✖ malik, lloydOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz