Niania || Louis Tomlinson✅

Prolog

Szkoła się skończyła, praca dorywcza również. Czas zająć się czymś na poważnie.
Hm... Sprzedawca w sklepie? Nie, musiałabym robić dodatkowy kurs, co liczy się z opłatami, a u mnie cienko z kasą.
Może opiekunka do dzieci? Kiedyś nad tym myślałam, ale odrzuciłam w kąt, bo nie miałam na to czasu. A teraz to nawet nie głupi pomysł. Uwielbiam dzieci, zawsze ktoś 'podrzucał' swoje większe lub mniejsze maleństwo. A ja zawsze miałam czas i ochotę, by się nim zająć, nawet gdy wracałam umordowana i wykończona z pracy.
A teraz mogłabym to robić z samą przyjemnością. Nie mam żadnych zobowiązań. Nie mam rodziny, bo wyrzekli się mnie, gdy nie chciałam wyjść za mąż za jakiegoś bogatego chłopaka. Był nawet przystojny, ale co z tego, jak oboje do siebie nie pasowaliśmy? My twierdziliśmy co innego i nasi rodzice co innego. Postanowiliśmy rozejść się w zgodzie i zostać dobrymi znajomymi. Marcos, bo tak miał na imię mój niedoszły mąż, znalazł sobie jakąś dziewczynę we Włoszech, bo tam wyjechał. A ja zostałam sama, a na dodatek rodzice wyrzucili mnie z domu i nawet nie śmią zadzwonić. Wiele razy próbowałam się z nimi dogadać, ale za każdym razem kończyło się to awanturą, więc dałam w końcu spokój.
Jestem Jennifer, mam dwadzieścia dwa lata i rok temu zostałam wydziedziczona.
Fajnie, co?
Wyciągnęłam z torby laptopa i zaczęłam szukać w internetach osób, gdzieś niedaleko, którzy szukają opiekunki.
Zeszło mi na tym prawie całą noc, ale w końcu się udało. Wysłałam CV do kilku rodzin, mając nadzieję, że któraś się zdecyduje. Byli to, jak dobrze pamiętam, zamożni ludzie nie mający czasu na opiekę nad rocznym dzieckiem, zapracowana matka, zamotny ojciec, jakaś znana piosenkarka oraz jakiś biznesmen - również samotny ojciec.
Cóż, teraz trzeba czekać na odzew.

~~~~~~
Witajcie w prologu Niani.
Mam nadzieję, że to ff przypadnie wam do gustu i będziecie je chętnie czytać i dzielić ze mną swoimi spostrzeżeniami.
Rozdział pierwszy już niebawem!