Rozdział 5

10.8K 367 21
                                    

~~~ Następnego dnia, wieczorem ~~~

- Sammy, chodź na obiad - zawołałam do małej. Przyszła, usiadła przy stole i zaczęła powoli jeść pod moim okiem.

Zjadłam trochę, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć zdziwiona. Nie spodziewałam się nikogo, lecz mogłam się domyślić, kto jest za drzwiami.

- O, cześć Harry - powiedziałam. Nagle przypomniało mi się, że Louis mówił mi o nim. Miał do nas zaglądać

- Hej Jenny - przywitał się.

- Zapraszam - wpuściłam go do środka.

- Wujek Harry! - usłyszałam tylko krzyk Sammy, a potem zobaczyłam, jak przytula się do jego szyi, a on głośno się śmieje.

- Tęskniłaś za mną malutka? - zapytał, gdy już się od niego odczepiła.

- Tak.

-Sammy, obiad zjedzony? - zapytałam, przerywając im.

- Nie - powiedziała, słodko się do mnie uśmiechając.

- No to szybciutko, bo wystygnie! Zjesz z nami? - popatrzyła na niego, a ten od razu się zgodził.

- Okej.

Postawił małą na podłogę. Dziewczynka poleciała do kuchni. My zrobiliśmy tak samo i po kilku minutach we trójkę zajadaliśmy się kurczakiem z ziemniakami i sałatką z kapusty pekińskiej.

- Dobre - powiedział Harry z uznaniem.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się, zalewając rumieńcem. Mężczyzna wstał, zaniósł swój talerz do zmywarki i wrócił do stołu.

- Jak ci się pracuje u Louisa? - zapytał.

- Dobrze - odpowiedziałam tylko, no bo co więcej?

- Nie narzuca ci się?

- Co? - zaśmiałam się. Prędzej ja jemu w mojej głowie.

- Odpowiedz.

- A ty mi powiedz czemu pytasz - zażądałam.

- Nie chcę cię straszyć, czy coś, ale Louis jest osobą, która jak coś sobie postanowi, to w końcu to dostanie. Kilka razy słyszałem, jak o tobie mówi.

- Co mówił? - zaiteresowałam się.

- Mówił, że jesteś bardzo seksowna i tylko obecność Samanthy powstrzymuje go od tego, by nie zaciągnąć ciebie do sypialni i nie przelecieć - po jego słowach, moje oczy chciały wyjść mi na wierzch.

Louis tak mówił? Zrobiło mi się trochę głupio, słysząc, że coś takiego mógł powiedzieć mój pracodawca.

- Naprawdę tak powiedział?

- Nie słowo w słowo, ale kontekst ten sam.

- Oh...

Wstałam od stołu i włożyłam talerz swój i Sam do zmywarki, nic nie mówiąc. Odwróciłam się do gościa i oparłam o blat.

- Ja... Nie wiem, co powiedzieć...

- Sam się dziwiłem, gdy to usłyszałem, bo Louis to z reguły poukładany chłopak. Dlatego chciałem ci to powiedzieć, żebyś wiedziała na przyszłość i uważała.

- Em... Dobrze, dzięki Harry.

-Pójdę jeszcze do Sam i uciekam.

- Okej.

Lokowaty zniknął z pomieszczenia, zostawiając mnie samą. No niby Louis powiedział wtedy po pijanemu, że go pociągam, ale żeby od razu takie teksty?
A może to prawda i mu się podobam?

Eh, o czym ty myślisz?

Z korytarza dobiegały mnie odgłosy śmiechu Sam i Harry'ego, więc tam poszłam. Mała siedziała na komodzie, a Harry targał jej blond włoski na głowie.

- Okej, idę już. Jenny, mogę cię na moment prosić...? - pokazał na drzwi wyjściowe.

- Jasne. Sam, idź pobaw się w salonie, zaraz do ciebie przyjdę.

- Okej.

Wyszliśmy na zewnątrz. Była ładna pogoda. Słońce mocno ocieplało skórę i nie pozwalało mi patrzeć na Harry'ego.

- O co chodzi?

- Masz jutro wolny wieczór?

- Jutro zajmuję się Sam. Do końca tygodnia. Po co chcesz to wiedzieć? - zapytałam zdziwiona.

- Chciałbym spędzić z tobą wieczór. Zapraszam cię do kina, na jakiś film. Jutro o szóstej - ruszył chodnikiem do auta.

- Ale... Kto się zajmie Sam?!

- Przyjdzie Liam z Soph. To jak, zgadzasz się?

Co robić? Skorzystać z okazji? To tylko kino, jakby co, powiem, że boli mnie głowa!

- Dobrze. Niech będzie.

- Widzimy się jutro. Pa!

- Pa - mruknęłam tylko, jak już odjechał z podjazdu. Perspektywa spędzenia z nim trochę czasu jest kusząca i dlatego pójdę. Chętnie poznam kogoś nowego.

~~~~~~
Krótki, ale postanowiłam go dodać, bo dawno nic nie było.
Dzięki za wszystkie gwiazdki i każde wejście: )
Mam nadzieję, że kolejny będzie wcześniej<3

Niania || Louis Tomlinson✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz