Na moim łóżku siedziała...Hayden
- Hm..Cześć Hayden - powiedziałam niepewnie - chciałaś coś?
Dziewczyna wstała i zmierzyła mój strój wzrokiem. Miałam na sobie ciemne dżinsy, czarna postrzępiona koszulkę i bluzę z polarem, również w kolorze czarnym.
- Nie ma Alishi.
- Jak to nie ma?
- Normalnie. Zniknęła.
Pokiwałam głową, niezdolna się odezwać. Z drugiej strony jednak nie wiedziałam, dlaczego Hayden przyszła akurat do mnie. Dziewczyna, jakby czytała mi w myślach, bo po chwili się odezwała.
- Nie wiedziałam, do kogo mam pójść, skoro Derek ma wartę, nie chciałam mu przeszkadzać.
- Jesteście razem? - palnęłam bez zastanowienia.
- Co? Nie. - kąciki jej ust lekko się uniosły. - Derek jest z Wiktorią.
W tamtej chwili myślałam, że dostanę palpitacji serca, ale dzielnie ustałam na nogach. Wychodziło na to, że będę musiała poważnie porozmawiać z moją przyjaciółką.
- Hm...to kim jesteście?
- Poznałam Derka, jak to wszystko się zaczęło. Pracował w wojsku. Był lekarzem.
- Już? - spytałam ze zdziwieniem. - To ile on ma lat?
- 18, ale ma prawdziwy talent. Jego ojciec też był lekarzem. To po nim Derek odziedziczył talent.
Kiwnęłam głową wciąż zdumiona tym, że chłopak miał dopiero 18 lat, a już był lekarzem. W świecie przed raczej rzadko można było spotkać tak młodego lekarza.
- Gdzie ostatni raz widziałaś Alisyhie? - spytałam, no przypomniałam sobie, po co tak naprawdę dziewczyna do mnie przyszła.
- Jak wychodziłam na wartę. Była w swoim pokoju i bawiła się lalką.
Zrobiło mi się ciepło na sercu, ale nic nie powiedziałam.
- Okey, przeszukamy dom, a później wyjdziemy i obejrzymy okolicę. Jeśli jej nie znajdziemy, to zajmiemy się tym jutro.
- Dziękuje.
Kiwnęłam głową i wyszłam z pokoju. Dziewczyna poszła za mną.
*****
- Porażka. - powiedziała Hayden, kiedy z powrotem przyszłyśmy do mojego pokoju. - Tak, jakby wyparowała.
- Nie łam się. - odpowiedziałam i padłam na łóżko. Byłam wykończona. Nie spałam już drugą dobę, a w nocy znowu miałam pełnić wartę. W dodatku obiecałam, że rozejrzę się po okolicy, w poszukiwaniu jakiś zabezpieczeń i broni.- Idź spać Niki. Dzisiaj i tak już nic nie zrobimy.
Była trzecia pięćdziesiąt osiem, kiedy w końcu położyłam się do łóżka. Jednak, mimo, że byłam zmęczona, nie mogłam usnąć. Kiedy już myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok, usłyszałam szelest i cichutki głos.
Zamarłam w pościeli. Cicho odchyliłam kołdrę i zwinnie wstałam z łóżka, chwytając za broń, która leżała na stoliku.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam w kierunku dźwięku.
Kiedy byłam pod drzwiami jednego z pokoi, zatrzymałam się unosząc broń, a później gwałtownie otwierając drzwi i szykując się do ataku.
Osłupiałam, kiedy zobaczyłam Alishię wychodzącą spod łóżka.
- Alishia!? Co ty tutaj robisz?!
- Bałam się.
- Czemu? Co się stało?
- Bawiłam się lalką i usłyszałam hałas, więc sprawdziłam, co się stało. Za oknem stał jakiś mężczyzna i pokazał na mnie ręką. Momentalnie otrzeźwiałam i na twarz "założyłam" maskę.
- Był sam?
- Nie. Dookoła niego stali inni panowie. Brudni i w podartych ubraniach. Widziałam, że pokazują na mnie. Przestraszyłam się i schowałam się pod łóżko.
Byłam zmartwiona tą sytuacją.
- Czemu schowałaś się pod łóżko?
Dziewczynka nagle zamilkła i już nic nie powiedziała. Postanowiłam, że najlepiej będzie pójść po Hayden. Kiedy chwilę z nią rozmawiałam, powiedziała, że zajmie się dzieckiem, a mi kazała odpocząć. Nie chciałam odpuścić, wolałam być na bieżąco z informacjami, ale co do jednego czarnowłosa miała rację. Byłam wykończona i potrzebowałam snu. Tak więc, leżąc w łóżku, analizowałam całą tą sytuację. A później świat nagle zszarzał i stracił wyrazistość. Odpłynęłam i dopiero rano, zdałam sobie sprawę, że znam już odpowiedź na wszystkie dręczące mnie pytanie. Należało zapytać siebie, czy tylko zdążę dojechać tam na czas? Jeśli wszystko się uda, to możliwe, a nawet bardzo prawdopodobne, że już niedługo świat wróci do normy.Cześć ludzie!
Nawet nie wiecie, jaka jestem na siebie zła, że dopiero teraz dodaję kolejny rozdział. Naprawdę przepraszam, ale ostatnio mam tyle na głowie i ciągle brakuje mi czasu. Postaram się jeszcze w tym tygodniu dać kolejny ;)
Trzymajcie się! :*
claire1902
CZYTASZ
Nie do końca umarli II
ParanormalPo trzech latach od wykrycia wirusa zmieniającego ludzi w zombie, wszystko się zmieniło. Świat, jaki znaliśmy przestał istnieć. Czy na zawsze? Razem z moim bratem próbuję przeżyć i nie dać się zjeść. Nie jest to łatwe. Mam jeden cel, znaleźć i zabi...