Dan Louison szedł jak co wieczór ciemną ulicą w ciszy, sam na sam ze swoimi myślami. Skończenie dziś siedemnastu lat nic nie zmieniło w jego życiu. W półmroku wychwytywał sylwetki ludzi i zastanawiał się kim są, dokąd idą, o czym myślą, za czym tęsknią. To było jego ulubione zajęcie od wczesnego dzieciństwa.
Co szcepcą demony, a co anioły w ich głowach?
Oni sami to ignorowali.
Nagle z dalekiego końca ulicy dobiegł go cichy odgłos śpiewu. To była dziewczyna, niesamowicie piękna. Widział jedynie jej delikatne rysy twarzy. Ogromne oczy, których koloru nie zobaczył w ciemności. Coś mu przypominały. Nie miał pojęcia co.
Zamknęła oczy nadal nucąc. Niespodziewanie na niego wpadła. Uniosła powoli powieki i zaśmiała się perliście. Nigdy nie widział czegoś równie pięknego jak jej uśmiech. Idealnie skrojone usta, delikatne, w bladym odcieniu różowego, wyglądały jak stworzone tylko po to by układać na policzkach subtelne dołeczki. Ku jego zdziwieniu z jasnej radosnej kurtyny jej warg wydobyło się melodyjne
-Cześć!
Był naprawdę zdumiony. Może dlatego że przez to że kiedy się śmiała uciekł od rzeczywistości i czuł jakby śnił na jawie. Ale postacie ze snu nie mogąłyby położyć prawdziwej, bladej dłoni na jego ramieniu wywołując dreszcze.
A ona to zrobiła.
Miał poczucie, że skąś ją zna, że łączy ich coś niezwykle ważnego.
Oczywiście, mogła zwyczajnie założyć się z koleżanką lub przeprosić go w ten sposób za niefortunny wypadek.
Ale te oczy, te usta... Były w jego głowie jak wspomnienia, jak zapomniane, utracone szczęście.
Dlatego gdy odbiegała przy najpiękniejszym na świecie akompaniamencie własnego śmiechu zawołał jeszcze za nią. Nie chciał jej już tracić.Dan Louison nigdy nie podrywał dziewczyn, nigdy nie stawiał pierwszego kroku. Zresztą drugiego i trzeciego też nie.
Ale nie chciał zdobywać ani łamać jej serca. Kojarzyło mu to się z włamaniem, niszczeniem, kradzieżą. Chciał tylko obejrzeć je z bliska słuchając muzyki jej perlistego śmiechu.
Z dedykacją dla mojej przyjaciółki ❤
Mówiła że nie ma już co czytać , więc specjalnie dla niej tworzę całkiem nową historię
CZYTASZ
Birds
RomanceDan Louison kończył dziś siedemnaście lat. Mimo to ten dzień miał być jak każdy inny. Jednak wszystko zmieniła pewna piękna dziewczyna wpadając na niego na ulicy. Kim jest? Jakie tajemnice kryje? Czemu wydaje się być... znajoma?