Znów taki sam bus, taka sama cisza, taka sama pustka.
Ale jednak tylko zewnętrzna.
Wewnątrz, duszę Adelajdy wypełniało szczęście, niczym farba rozpryskiwało się po jej duszy, tworząc abstrakcyjny wzór na odkrywanie piękna życia.
Wzór na szczęście.
Odnalazła szczęście, o ironio, w śmierci.
Poczuła znów radość na pogrzebie.Spojrzała na Dana, otulającego ją ramieniem, próbującego rozumieć jej szczęście.
On był jedyną osobą, której potrafiła je pokazać, przed którą mogła otworzyć duszę.
On jedyny mógł zrozumieć.
To w nim odnalazła tę jedyną, bezinteresowną miłość polegającą na rozumieniu cierpienia.
Miłość nie jest ślepa, miłość rozumie, i kocha za to, że potrafi zrozumieć. Więc pozwala zrozumieć.
Czuła się szczęśliwa, spełniona.Ptaki za oknem były tak szczęśliwe, że mogą latać...
CZYTASZ
Birds
RomanceDan Louison kończył dziś siedemnaście lat. Mimo to ten dzień miał być jak każdy inny. Jednak wszystko zmieniła pewna piękna dziewczyna wpadając na niego na ulicy. Kim jest? Jakie tajemnice kryje? Czemu wydaje się być... znajoma?