Potem ona wróciła do tego szarego budynku.
Wszystko było tak szare jak zawsze.
Ale ona była szczęśliwa.
Nie pamiętała kiedy ostatnio było szczęśliwa. A jednak.
Zawołała ją jedna z opiekunek. Opowiadała z szerokim uśmiechem o rodzinie, która chce ją adoptować. To była chyba dla niej chyba dobra wiadomość. Nie potrafiła stwierdzić.
Jedyne co wiedziała, to że jest szczęśliwa. Jak nigdy.
Z ciemności wyszło słońce. Nie wiedziała na jak długo, ale było piękne. Piękniejsze od wszystkiego, co do tej pory widziała i przeżyła.
Wszędzie wokoło latały ptaki. Cieszyły się, że mogą latać.
Ona też się cieszyła. Wiedziała, że nic nie jest już w stanie przesłonić jej słońca. Z nim zawsze mogła być szczęśliwa.
CZYTASZ
Birds
RomanceDan Louison kończył dziś siedemnaście lat. Mimo to ten dzień miał być jak każdy inny. Jednak wszystko zmieniła pewna piękna dziewczyna wpadając na niego na ulicy. Kim jest? Jakie tajemnice kryje? Czemu wydaje się być... znajoma?