- Yuu-chan...
Usiadł gwałtownie, zrzucając tym z siebie fałdy pościeli. Oddychając ciężko, oparł głowę na dłoniach, zaciskając powieki i starając się jakoś odpędzić od siebie niechciane obrazy. Powracały tak często, że zaczynały stawać się rutyną, która jednak coraz bardziej go pogrążała. Może gdyby udało mu się przekonać samego siebie, że to nie była jego wina, że Mika...
- Znowu ten koszmar?
Podniósł głowę, nieco zdezorientowany i spojrzał na dziewczynę siedzącą na krześle tuż obok łóżka. W pierwszej chwili nawet jej nie zauważył, ale wyglądała jakby siedziała tu od dłuższego czasu.
- Co tu robisz? - spytał, zapominając o jej pytaniu. Wzruszyła ramionami.
- Siedzę.
- Nie żartuj sobie - burknął, podciągając kolana pod brodę.
- Oi, Yuu... - Przekrzywiła głowę, całkiem poważna. - Wiem, że opowiadałeś mi już o tym co się kiedyś stało, ale... czemu masz te koszmary?
Zanurzył twarz w ramionach, nie zamierzając odpowiadać, zupełnie jakby starał się odizolować od całego świata.
- Yuu... Czujesz się winny za to co stało się Mice?
- Co możesz o tym wiedzieć?! Mika nie żyje i zginął przeze mnie! Wy wszyscy... Ty, Yoichi, Kimizuki, każdego dnia ryzykujecie życie, jak możesz być taka spokojna?! - wybuchnął, całkiem ją zaskakując. Po chwili odetchnęła, bo przecież jej przyjaciel zawsze miał wręcz zabójczy temperament. Był zdenerwowany, choć przecież - jak myślała - nie zrobiła nic, by go specjalnie wkurzyć.
Westchnęła głęboko, wstając i siadając obok niego. Teraz to on był zaskoczony, gdy bez wahania objęła go i oparła głowę na jego ramieniu.
- [f/n]...?
- O wszystkich się tak martwisz, co, Yuu? - Ścisnęła go mocniej, jakby starając się tym samym przejąć na siebie wszystkie wypełniające go złe emocje. - Jesteś... najbardziej dobrą osobą jaką kiedykolwiek spotkałam - przyznała. - Wszystkich starasz się chronić... Ale kto ciebie ochroni...?
Uśmiechnęła się łagodnie, jedną dłonią delikatnie gładząc jego włosy.
- [f-f/n]...
Zarumienił się lekko, ale nie zwróciła na to uwagi. Po chwili wyprostowała się i położyła mu dłonie na ramionach, patrząc mu w oczy.
- Yuu. Nie możesz wiecznie obwiniać się o to. Nie będę cię znowu przekonywać, że to nie była twoja wina. Jeśli tak uważasz - w porządku. Ale jest tylko jeden sposób, byś za to odpokutował. - Zacisnęła palce na jego piżamie. - Idź do przodu. Staraj się jak tylko możesz najlepiej. Mika... - Teraz sama nie potrafiła powstrzymać łez, które naszły jej do oczu. Przytuliła go. - Mika byłby z ciebie dumny.
Westchnął cicho, obejmując ją w talii.
- [f/n], po co tu przyszłaś?
- Mówiłam co to wiele razy, ale powiem jeszcze raz. - Oparła głowę na jego ramieniu, jej powieki opadły i oddech zwolnił, bo parogodzinne czuwanie było dość męczące. - Zawsze przy tobie będę, Yuu. Będę cię chronić, żebyś ty mógł chronić nas wszystkich.
★
CZYTASZ
𝐑𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫𝐥𝐚𝐧𝐝 || 𝐎𝐧𝐞𝐒𝐡𝐨𝐭𝐲
FanfictionWitajcie, dzieci ziemskiego padołu! Nie dręczcie się już dłużej, odpocznijcie! Na łonie krainy wyobraźni wszystko może się Wam przydarzyć, cokolwiek tylko zapragniecie... Ostatnio najwyższe notowanie to #95 w fanfiction. Celem jest #1, oczywiście :D...