Dziwne. Liścik od Harrego.
Emily,
Nie wiem co się ze mną dzieje. Kiedy trafiłaś do szpitala nie chodzę do szkoły, nie jem, nie śpię. Źle mi z tym. Czuje do Ciebie coś więcej niż przyjaźń. Tęsknie za Tobą. Nie chce przychodzić do szpitala ze względu na Liama. Jest dobrym kumplem, ale było by to dziwne. Proszę odezwij się do mnie.
Harry.
Jestem zdumiona tym co napisał Harry. Chyba podrzucił ten liścik dziewczynom jak zbierały te cholerna kartki. Nie wiem co myśleć na ten temat. Na razie nikomu o tym nie powiem. Napisze do niego bo jeszcze coś sobie zrobi.
*Hej, co tam?* - pisze jakby nic się nie wydarzyło.
*Hej wszystko dobrze? Mogę przyjść?* - szkoda mi go.
*Tak, oczywiście.*
*Przeczytałaś to*
*Taa...*
*Zaraz będę*
Czytam en liścik jeszcze 2 razy. Jestem zmieszana. Chciałabym uciec, a jednocześnie ciekawi mnie co się stanie. Nie minęło 10 minuty a Harry już tutaj jest idzie zdyszany. Ma coś za plecami.
-Jak się czujesz? - pyta zmartwiony. Jego zielone oczy są zmęczone od braku snu.
- Dobrze, tylko ta noga doprowadza mnie do szału. - wyciąga czerwoną róże zza pleców. Uśmiecha się. Nie wiedziałam, że Harry Styles ten łobuz z drugiej ławki jest taki romantyczny. Trudno stwierdzić czy ktoś jest romantykiem, kiedy mówi o grach na PS4. Patrzymy na siebie bez zapomnienia. W brzuchu latają mi motylki. Nie wiem, ale to chyba miłość. Jest to miłe kiedy ktoś pyta cię nie tylko po to żeby zaspokoić swoją cholerną ciekawość. Pyta się ciebie po ty by wiedzieć bo się o mnie martwi. Czy to nie jest urocze? Siada obok mnie.
- Kiedy zdejmą Ci to dziadostwo z nogi?
- Prawdopodobnie za pół roku. - wracam do rzeczywistości.
- Co tak długo? Musisz się chyba nauczyć z tym chodzić, co?
- Tak, koszmar, boje się tego co będzie. Nie chce z tym żyć przez najbliższe sześć miesięcy.
- Będziemy cie w tym wszyscy wspierać. Ja, Liam, twoi rodzice, Maddie, Agnes i Perrie i pewnie jeszcze twoja rodzina.
- Ty, Liam, rodzice, one i jeszcze rodzina? Wszystko zacznie się nieźle pieprzyć. Ciebie jak nie zabije Liam to będzie cud, pomimo tego że jesteście najlepszymi kumplami. Rodzice będą cały czas nade mną stali, one i ich udawana przyjaźń mam w dupie, a rodzina też nie da mi spokoju tyn głupimi pytaniami. Itak mam już wszystkiego dosyć, a to dopiero początek.
- Na pewno nie będzie tak źle. Liam na pewno aż tak strasznie nie będzie histeryzował.
- Dwa lata temu jakiś koleś z liceum przypieprzył się do mnie. Kiedy Liam się o tym dowiedział ten chłopak wylądował w szpitalu na oiomie.
- Nie wierze. Liam coś takiego zrobił.
- To my od teraz tak oficjalnie jesteśmy parą. - mówię szeptem, mając nadzieję że nie usłyszy.
- A chcesz? - nie wiem co powiedzieć. Milion myśli w głowie. Co zrobi Liam? Co powiedzą rodzice?
- Tak. - odpowiadam zdecydowanie - Jak mam to powiedzieć rodzicom, Liamowi.
- Rodzice na razie nie muszą wiedzieć, a Liam. Hmmm... będzie ciężko ale jakoś przez to przejdziemy.
- Musisz już iść. Dochodzi ósma zaraz przyjdą rodzice i Liam. - wstaje z łóżka.
- Poczeka. - odwraca się zdezorientowany. - Chodź tu jeszcze. - podchodzi a ja daje mu całusa w policzek. Wychodzi.
- Kocham cie! - mówi szeptem wychodząc z sali.
Nie odpowiadam. Uśmiecham się lekko. Motylki powracają. Nie wiem dlaczego go pocałowałam, ale stwierdziłam, że tak trzeba. Od teraz jesteśmy razem.
Zostaw komentarz. Proszę! :)

CZYTASZ
Do góry nogami.
De TodoHej kochani, Chciałam stworzyć coś dla Was. I oto jestem. Ta książka, będzie odzwierciadlać mnie jak i moje życie. Pisałam wcześniej wiersze. Tak, jestem romantyczką ale mam nadzieje, że to Wam nie będzie przeszkadzało. Chciałam coś publikować ale n...