Mam mętlik w głowie. Nigdy nie wybaczę Evie tego co mi zrobiła.
- Masz wybór wózek albo kule. Polecam to drugie. - mówi tak jakby czytał mi w myślach.
- Tak kule. - niepewność w moim głosie jest wyczuwalna.
- Dobry wybór. Można się przyzwyczaić. Wygodniejsze jest to niż wózek.
- Nie rozumiem dlaczego pan wyrzucił mojego brata?
- Rzuciłby się na mnie tak jak zwykle. Tylko ty jesteś normalna w tej rodzinie.
- Proszę wyjść! - słone łzy spływają po moich policzkach.
Jak on śmie mówić cokolwiek o mojej rodzinie. Nawet nas nie zna, dupek. Wychodzi utykając na jedną nogę i połykając jakieś tabletki. Liam od razu wchodzi.
- Co ci powiedział? - jest bardzo zmęczony. Nie spał całą noc widać po jego oczach.
- Powiedział, że na razie nie będę chodzić. Czeka mnie ciężka rehabilitacja. Pytał się co wolę wózek czy kule.
- I co powiedziałaś? - napięcie opada.
- Że wolę kule, bo są bardziej praktyczne. Chodź siadaj łóżko i się prześpij. Widać że nie spałeś całą noc.
- Nie będę ci przeszkadzać?
- Nie, ale następnym razem kiedy nie będzie rodziców w domu, a ja będę tu, to śpisz ze mną.
- Jeszcze trochę i przyniosą drugie łóżko dla mnie. - brakuje mi rodziców. Nie ma ich dniami i nocami, a jak są to nie mają czasu. Dobrze że mamy siebie. Ja mam jeszcze Harrego, ale nikt o tym nie wie.
*Żyjesz?* - sms od Harrego. Dlaczego zawsze jak o nim pomyśle on zaraz ze mą jest?
*Żyje.*
*Mogę przyjść i zobaczyć jak czuje się moja księżniczka.*
*Nie za bardzo Liam jest tu. Dzięki, że wczoraj do niego zadzwoniłeś.*
*To nic wielkiego.*
*Dla mnie jest to bardzo dużo.* - szkoda, że nie może teraz tu ze mną siedzieć.
*Kiedy Liam sobie pójdzie. Tęsknie!*
*Śpi*
Czekam na wiadomość od Harrego od dziesięciu minut i nic. Nie mam co robić. Nie mam tu żadnych znajomych, nawet głupiej książki. Biorę jakiegoś batona. Głodna jestem. Widzę Harrego czy mam omamy. Niesie wielki bukiet białych róż.
- Hej. Jak tam u ciebie? - mówi szeptem.
- Co ty robisz? Chcesz, żeby Liam się obudził. - ja jeszcze ciszej.
- Ciebie też miło widzieć. - mówi sarkastycznie z uśmiechem.
- Nie musiałeś przynosić mi tych kwiatów. Piękne są.
- Te róże są tak białej jak... Nie wiem jak co, ale kiedy patrzyłem na nie przypominasz mi się ty i jak bardzo za tobą tęsknię. To nie wszystko. Kupiłem ci jeszcze książkę. - Bezsenność Stephana Kinga.
- Skąd wiedziałeś jakie książki lubię? Teraz wykombinuj gdzie dać te kwiaty.
- Nie wiem. Mogę je oddać.
- Nie ma takiej możliwości. Dzięki za książkę, ale musisz iść. - patrze na Liama. Śpi jak dziecko.
- Okey. Napisz albo zadzwoń jak będziesz czegoś potrzebować.
Czuje się okropnie. Nie wykorzystuje go ale tak się czuje. Otwieram książkę, a tam napisane jest Dla najpiękniejszej dziewczyny jaką znam. ~ Harry
Zostaw komentarz. Proszę! :)

CZYTASZ
Do góry nogami.
De TodoHej kochani, Chciałam stworzyć coś dla Was. I oto jestem. Ta książka, będzie odzwierciadlać mnie jak i moje życie. Pisałam wcześniej wiersze. Tak, jestem romantyczką ale mam nadzieje, że to Wam nie będzie przeszkadzało. Chciałam coś publikować ale n...