Mój mózg był teraz nasiąkniętą gąbką którą ktoś po prostu wycisnął, a dla pewności jeszcze wyżymał.
Czas zdawał się po prostu stanąć, a uczucie to spowodowane było chyba tym, że tykanie zegara na ścianie jak i zresztą wszystko inne zostało wygłuszone, zupełnie jakbym nagle ogłuchnął.
Nie wiedziałem jak spojrzeć teraz na Michaela, co niestety prędzej czy później musiałem zrobić, nawet jeśli bardzo nie chciałem, ale ciągle trzymałem go za materiał bluzy, chociaż raz już się wyrwał.Musi czuć się strasznie. Najpierw ta sprawa z Sophie, która wkurzyła go na dobre kilka dni.
Potem go przytulam i mówię mu że się nim przejmuje, całuje go po pijaku, a następnego dnia przyprowadzam do domu swoją byłą dziewczynę.
Chyba poczułbym się lepiej gdyby po prostu mnie walnął. Nie miałbym mu za złe gdyby znów zamknął się w swoim pokoju, odciął od wszystkich, nie chciał z nikim rozmawiać i wpadł w jeden z tych swoich apatycznych stanów, kiedy to Ashton musi mu przypominać o podstawowych rzeczach takich jak jedzenie. Ja sam chyba tak bym właśnie zrobił w jego sytuacji.-Czuję się strasznie. - wykrztuszam z siebie po dłuższej chwili, a garść materiału który trzymałem w zaciśniętej pięści znacznie się zmniejszył, tak jakby Michael osunął się lekko po ścianie - przepraszam. Nie jestem w stanie powiedzieć nic innego, nie pamiętam niczego, mam dziurę w głowie i... przepraszam, Mikey. Przepraszam, przepraszam, przepraszam.
-Kurwa, Luke, daruj sobie. - przerywa mi ostro i stara się ruszyć do przodu by mnie wyminąć i zapewne wrócić do salonu, ale uniemożliwiam mu to; po prostu go do siebie przyciskam, tak że po krótkiej szamotaninie opada ciężko brodą na moje ramię i od niechcenia splata dłonie za moimi plecami - za co mnie przepraszasz?
-Za to że... najpierw ta sprawa z Sophie... potem to... a dzisiaj przyprowadziłem Aleishę i... musiałeś się poczuć dość skołowany, co... cholera, sam poczułbym się okropnie na twoim miejscu. Przepraszam, Michael.
-Gdybym był dziewczyną, pewnie wziąłbyś to za zajebistą sprawę i zdrowo się uśmiał, co?
Odsuwam go od siebie na odległość ramion i staram się spojrzeć mu w oczy, co jest trudne, gdy ten stara się za wszelką cenę patrzeć na nasze stopy.
-Nie, Michael, gdybyś był dziewczyną z którą przyjaźnię się parę lat, gram z nią w jednym zespole, mieszkam w jednym domu, poczułbym się potrójnie gównianie i jedyne co zrobiłbym zdrowo to palnął sobie w głowę, a śmiech to ostatnia rzecz która przyszłaby mi do głowy. - mówię cicho i pocieszająco gładzę jego ramię, na co on odsuwa się ode mnie jakbym czymś zarażał i odwraca się do mnie plecami, wplątując palce w swoje włosy - po prostu wiem że z chłopakami o wiele łatwiej można wyjaśnić więcej spraw. I nie chcę żebyś pomyślał o mnie... źle.
-Źle? Co to znaczy że miałbym myśleć o tobie źle?
-Że jestem... gejem. Czy coś.
-Och, tak, bycie gejem jest strasznie złe, oczywiście że mógłbym. To że jesteś gejem to była moja pierwsza myśl jak przyłapałem cię zapinającego rozporek w tej kuchni z tą zdzirą. - ironizuje, a kiedy spogląda na mnie, jego oczy są pełne łez - Za kogo ty mnie uważasz? Po prostu zapomnijmy że ci o tym powiedziałem, Luke.
-I to... nic... w żaden sposób...-Pytasz o to czy w jakiś sposób wpłynie to na naszą relację? Nie. Jeśli chcesz o tym zapomnieć po raz drugi, nie będę ci przecież zabraniał. Kartek upamiętniających to wydarzenie też nie będę ci słać.
-Michael...
-Nic się nie stało. Niczego nie powiedziałem. - przerywa mi, zatrzymując mnie gestem dłoni, kiedy chcę wykonać krok w jego stronę - możesz wziąć sobie moją herbatę. Nie chcę jej. Idę na górę.
Nie staram się go już zatrzymać, chociaż znam już ten scenariusz na pamięć. Ashton mnie zabije, gdy dowie się że to moja wina, a otępienie Mike'a wynika tylko i wyłącznie z mojej własnej głupoty.
Pozwalam mu zgrabnie przemknąć obok mnie. Śledzę spojrzeniem jak przenika jak cień pod ścianą, prosto na schody, a kiedy drzwi jego pokoju zatrzaskują się, zamykam oczy. Cholera.

CZYTASZ
difficult beginning. [muke]
FanficWidziałem go z różnymi dziewczynami naprawdę wiele razy i nigdy nie zaprzątałem sobie tym szczególnie głowy. Aż do pewnego momentu.