Nieznany numer: Robisz dziś coś ciekawego
Ja: Chyba jestem zmuszona spędzić czas ze swoją "rodziną"... Ehhh Po zeszłym tygodniu mój ojciec jest na mnie odrobinę wkurzony.
Ja: Naucz się w końcu używać jakiś znaków, bo muszę się za każdym razem zastanawiać czy to pytanie czy stwierdzenie.
Nieznany numer: No weź to tylko twój ojciec Chodź A co do pisania tak mi się podoba ops
Ja: Napisałam przecież, że nie mogę.
Nieznany numer: Sztywniaraaa
Włożyłam telefon do kieszeni dresów i postanowiłam zejść na dół. Zabrałam z lodówki jakiś jogurt i przeszłam do salonu, gdzie znajdował się Jai - syn Sylvii - laski mojego ojca.
Oglądał jakiś program w telewizji, więc po prostu usiadłam na drugim końcu kanapy po turecku i zaczęłam jeść jogurt.- Nikogo nie ma w domu ? - spytałam.
- Jestem ja i ty - zaśmiał się - W każdym razie jesteśmy sami. Moja mama i Joseph pojechali z Clarą na jakieś szczepienie czy coś.
- Najpierw czepia się mnie, że cały czas spędzam poza domem i każe mi tu zostać, a kiedy ja jestem w domu, to on wyjeżdża na jakieś szczepienia ?! Yyyy...Aha - przewróciłam oczami.
- Powinnaś go zrozumieć.
- Ja ?! To on czepia się mnie o każde gówno.
- To twój tata, okay ? Chce poprawić swoje relacje z Tobą.
- W takim razie trzeba było przypomnieć sobie o mnie trochę wcześniej. Tymczasem on po tych pieprzonych 4 latach chce odnowić ze mną kontakt. A w tym czasie znalazł sobie pierwszą lepszą laskę i okazało się, że ma dwójkę dzieci.
- Ejj - upomniał mnie - powinnaś się chyba pohamować. Skoro się kochają to czemu mają nie być ze sobą. A jeśli już są razem to było wiadome, że się rozmnożą prędzej czy później. Ja też nie byłem z tego powodu na początku zadowolony.
- Ale ty nie dowiedziałeś się o tym po tak długim czasie
- Daj mu szansę.