#08 Sztywniaraaa.

667 32 0
                                    

Nieznany numer: Robisz dziś coś ciekawego

Ja: Chyba jestem zmuszona spędzić czas ze swoją "rodziną"... Ehhh Po zeszłym tygodniu mój ojciec jest na mnie odrobinę wkurzony.

Ja: Naucz się w końcu używać jakiś znaków, bo muszę się za każdym razem zastanawiać czy to pytanie czy stwierdzenie.

Nieznany numer: No weź to tylko twój ojciec Chodź A co do pisania tak mi się podoba ops

Ja: Napisałam przecież, że nie mogę.

Nieznany numer: Sztywniaraaa


Włożyłam telefon do kieszeni dresów i postanowiłam zejść na dół. Zabrałam z lodówki jakiś jogurt i przeszłam do salonu, gdzie znajdował się Jai - syn Sylvii - laski mojego ojca.
Oglądał jakiś program w telewizji, więc po prostu usiadłam na drugim końcu kanapy po turecku i zaczęłam jeść jogurt.

- Nikogo nie ma w domu ? - spytałam.

- Jestem ja i ty - zaśmiał się - W każdym razie jesteśmy sami. Moja mama i Joseph pojechali z Clarą na jakieś szczepienie czy coś.

- Najpierw czepia się mnie, że cały czas spędzam poza domem i każe mi tu zostać, a kiedy ja jestem w domu, to on wyjeżdża na jakieś szczepienia ?! Yyyy...Aha - przewróciłam oczami.

- Powinnaś go zrozumieć.

- Ja ?! To on czepia się mnie o każde gówno.

- To twój tata, okay ? Chce poprawić swoje relacje z Tobą.

- W takim razie trzeba było przypomnieć sobie o mnie trochę wcześniej. Tymczasem on po tych pieprzonych 4 latach chce odnowić ze mną kontakt. A w tym czasie znalazł sobie pierwszą lepszą laskę i okazało się, że ma dwójkę dzieci.

- Ejj - upomniał mnie - powinnaś się chyba pohamować. Skoro się kochają to czemu mają nie być ze sobą. A jeśli już są razem to było wiadome, że się rozmnożą prędzej czy później. Ja też nie byłem z tego powodu na początku zadowolony.

- Ale ty nie dowiedziałeś się o tym po tak długim czasie

- Daj mu szansę.


At The Weekend.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz