#38 Cokolwiek.

314 22 0
                                    

- Elizabeth, wstawaj - zawołała z dołu moja matka.

- Już wstałam - odkrzyknęłam i sprawdziłam godzinę na telefonie, miałam jeszcze godzinę do wyjścia, więc przewróciłam się na drugi bok. Jeszcze 5 minut mi nie zaszkodzi.

- Elizabeth, wstawaj - usłyszałam znów moją matkę, lecz tym razem jej głos dobiegał z mojego pokoju. - Za 10 minut musimy wyjść.

- Kurwa - wykrzyknęłam podnosząc się i spotykając się tym samym z karcącym spojrzeniem mojej rodzicielki - yyy...przepraszam ? Cokolwiek.

- Za 10 minut masz być gotowa na dole - oznajmiła i skierowała się do drzwi.

- Nie mogę zostać jeszcze dziś w domu ? - spytałam z nadzieją.

- Siedzisz w domu od dwóch tygodni i to już było o dwa tygodnie za dużo - wyszła z mojego pokoju.

Wyjęłam z szafy czarne rurki, pierwszą-lepszą koszulkę i szarą bluzę, której nadal nie oddałam Justinowi. Skierowałam się do toalety, gdzie umyłam zęby i twarz, po czym spojrzałam w lustro. Na sam widok mojego odbicia robiło mi się znów nie dobrze. Nie lubiłam siebie, ale musiałam się zaakceptować, nawet po tym wszystkim. W dodatku teraz muszę znów zmierzyć się z tą codziennością. Nie chcę żeby ktokolwiek się mną przejmował. Po prostu postaram się zachowywać jak gdyby nigdy nic się nie stało.

Przebrałam się w uszykowane wcześniej ubrania i zeszłam na dół, gdzie wzięłam jabłko na drogę i razem z mamą udałyśmy się do samochodu.

At The Weekend.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz