Cały tydzień siedziałam w domu i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Ignorowałam wszystkie wiadomości Lucy i Justina, którzy nie dawali mi spokoju. Dzięki temu, że moja mama była prawie cały czas w pracy nie dowiedziała się nawet o tym, że nie pojawiłam się przez ten czas w szkole. Po prostu nie chciałam widzieć żadnych ludzi. Robiłam nawet wszystko żeby nie widywać mojej mamy. Kiedy tylko wracała do domu, ja mówiłam, że chcę już iść spać, bo jestem zmęczona lub, że mam lekcje do zrobienia. Cokolwiek na co by się nabrała. Jak na razie szło mi bardzo dobrze, w każdym razie do puki nie usłyszałam pukania do drzwi, w których zaraz zauważyłam blondyna. Poprawiłam się na moim wygodnym miejscu na parapecie i przygotowałam na najgorsze.
- Czemu do jasnej cholery nie odbierasz ode mnie telefonu ?! - oh, jakie miłe przywitanie.
- Yyy... przepraszam ? - nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Więc dlaczego nie odbierałaś ? - zapytał siadając na łóżku i patrząc w moją stronę.
- Po co miałam to robić ? - odwróciłam wzrok z powrotem na zewnątrz.
- Może dlatego, że jestem Twoim chłopakiem i chyba ludzie w związkach nie ignorują się.
- Myślałam, że to już koniec...
- Co ? - miałam wrażenie, że wstał, ale nie chciałam patrzeć w jego stronę.
- Jajco - parsknęłam.
- Czemu cały czas mnie od siebie odpychasz ? Chcę Ci pomóc.
- Myślałam, że już mnie nie chcesz...po tym wszystkim...w końcu kto by mnie chciał...? - skomentowałam ciszej.
To właśnie o tym wszystkim myślałam. Żaden normalny chłopak nie chciałby dziewczyny, która została zgwałcona. Która była dotykana przez innego. Która była "brudna". Która została tak upokorzona. Która wstydziła się samej siebie. Która bała się najmniejszego dotyku drugiej osoby. Która bała się ludzi. Która bała się świata. Która bała się zaufać osobom z najbliższego otoczenia.
- Ja bym Cie chciał. Przez ten cały czas bałem się, że możesz sobie coś zrobić. Bałem się o Ciebie - nim się zorientowałam poczułam jego dłoń na ramieniu, przez co wzdrygnęłam się wystraszona. - Przepraszam - wyszeptał - nie chciałem.
- Dobrze, następnym razem odbiorę telefon, w porządku ? A ty nie będziesz musiał się fatygować tu specjalnie.
- Lubię się z Tobą spotykać. Miałem nadzieję, że przyjedziesz, ale Cię nie było, więc przyjechałem tu.
- Mhmm - mruknęłam - nie miałam ochoty tam wracać, więc mama zadzwoniła do ojca, że zostaje w domu. Mam nadzieję, że nie jesteś zły.
- Jedyne o co jestem zły to to, że mnie ignorowałaś, a ja się martwiłem. Nie rób tego nigdy więcej.