Rozdział 11

108 6 2
                                    

      *3 lata później*

Stałam na przystanku czekając na autobus. Upewniłam sie czy mam prezent dla Caluma w torbie. Dzisiaj jest nasza trzecia rocznica związku.Wyszukałam w torbie słuchawki i po chwili autobus zatrzymał się tuż obok mnie. Usiadłam na wolnym miejscu i przez całą drogę słuchałam muzyki. Gdy byłam już pod mieszkaniem, otworzyłam drzwi i pierwsze co zrobiłam po ściągnięciu butów to było udanie sie do kuchni. Gdy weszłam zobaczyłam Calum'a z bukietem róż, a za nim stał stół z dwoma talerzami sałatki z kurczakiem i wino. To danie jest popisową potrawą Caluma, którą zresztą uwielbiam.

- Wszystkiego najlepszego kochanie.- podszedł do mnie wręczył mi bukiet i pocałował.

- Nawzajem. Też mam coś dla Ciebie. - po tych słowach wyjęłam z torby zegarek, który podobał się chłopakowi i wręczyłam mu go. Może nie był za tani, ale było warto.

- Margaret, nie musiałaś.- uśmiechnął się szeroko i znowu mnie pocałował. Siedliśmy do stołu jedząc posiłek w miłej atmosferze. Gdy skonczyliśmy jeść Calum podszedł do mnie i uklęknął.

- Margaret Jeanine Shall, uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?

Byłam w szoku.

- Tak. - odpowiedziałam po chwili. Łzy szczęścia płynęły mi po policzkach. Calum odetchnął głęboko i założył mi pierścionek na palec po czym wstał i mnie pocałował. Przyjżałam się pierściąkowi.

-  Podoba Ci się?- uśmiechnął się lekko.

- Jest piękny. - również się uśmiechnęłam ścierając z policzka łzy.

                  ***

Połtora roku później odbył się ślub. Może nie taki jak Margaret wyobrażała sobie będąc dziesięciolatką, ale i tak wydawał jej się idealny. Była rodzina i kilka znajomych. Wszystko było idelane.

Dziewczyna z psychiatryka//5sos [W Trakcie Poprawek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz