#2 open when it's christmas

463 65 37
                                    

Chłopak stał poddenerwowany pod drzwiami swojej przyjaciółki i  gdy tylko poprawił muszkę na swojej szyi, wcisnął czarny guzik zamontowany obok drzwi, aby następnie wywołać tym melodie oznajmiającą, że rodzina zamieszkująca dom ma gości.
Kobieta, ubrana w czerwony, wzorzysty fartuch, otworzyła drzwi Luke'owi i z uśmiechem na ustach zaprosiła go do środka.
Blondyn podziękował kobiecie i przywitał się z nią uprzejmie, oznajmiając iż pójdzie na górę, do pokoju swojej przyjaciółki.
Brunetka pochłonięta była świątecznymi porządkami, wycierała kurze, kręcąc biodrami na lewo i prawo do swojej ulubionej składanki piosenek. Każdy tekst znała doskonale, wręcz idealnie. Wiedziała kiedy wejść, wiedziała jak wysoko powinna śpiewać w danym utworze.

Chłopak już zza drzwi, gdy tylko usłyszał tak dobrze znaną mu piosenkę all time low - merry christmas, kiss my ass - parsknął śmiechem, następnie cicho przekręcił klamkę w drzwiach, dzięki czemu niezauważony mógł wejść do środka. Brunetka nie usłyszała tego przez głośną muzykę, dalej odważnie tańcząc po pokoju, jednocześnie przerzucając się na zamiatanie podłogi. Przyglądał się jej z błyskiem w oku, a uśmiech błąkał się po jego twarzy. W pewnym momencie, po cichu podszedł do niej, zasłaniając jej dłońmi oczy. Dziewczyna podskoczyła ze strachu, wypuszczając z dłoni zmiotkę, którą zamiatała wcześniej wysypaną ziemię z doniczki.

Odwróciła się do chłopaka, przez co jego dłonie z twarzy zjechały na jej plecy. Nastolatkowie wpatrywali się sobie wzajemnie w oczy, kiedy blondyn wypowiedział tekst piosenki, równo z nią.

— Merry Christmas, Kiss my ass — mrugnął do niej, za co oberwał w ramie, gdy dziewczyna udając oburzenie, odwróciła się do niego w zamiarze dokończenia zamiatania. Chłopak zaśmiał się głośno, jednak po chwili przypomniał sobie cel jego przybycia do domu dziewczyny. Podszedł do drzwi, obok których postawił pudełko, więc zwinnym ruchem podniósł je i na nowo skierował się w stronę dziewczyny, która stała tyłem do niego.

— Mam coś dla Ciebie — zaczął, opierając swoja głowę o jej. Brunetka była znacznie niższa od blondyna, a on często żartował z jej wzrostu. Kochał się z nią drażnić, kochał oglądać sposób, w jaki jej nos się marszczy, gdy się denerwuje.

— Tak? Ja mam tez coś dla Ciebie, Luke. — rzuciła, unosząc brew do góry i wyswobodziła się z jego uścisku, aby z szafy wyjąć ogromne, prostokątne pudło.

Wymienili się podarunkami i usiedli na jej dużym łóżku, chcąc odpakować swoje prezenty.

Blondyn był w szoku, gdy zobaczył, ze dziewczyna podarowała mu gitarę akustyczną, o której marzył. Planował zacząć prace na weekendy, aby zarobić na jej kupno, jednak zdawał sobie sprawę, jak bardzo dla dziewczyny był to kosztowny prezent.

Nastolatka zagryzła ze wzruszenia wargę, gdy z najmniejszego pudełka wyjęła złoty łańcuszek w kształcie serca i bransoletkę do kompletu.

Oboje byli wzruszeni i wpadli sobie nawzajem w ramiona, napawając się szczęściem i magią tegorocznych świąt.

~*~

Sydney, 24.12.2013

Kwiatuszku!

Dzisiaj są świeta Bożego Narodzenia, których oboje nie za bardzo lubimy. To smutne, że magia która towarzyszyła temu dniu za czasów dzieciństwa wygasła.
Jednak mimo to, chcę życzyć Ci wesołych Świąt i szczęśliwego nowego roku. Żebyś znalazła szczęście swojego życia i każdego dnia na twojej pięknej buzi gościł uśmiech.
Uśmiech, który tak bardzo kocham.

Luke


Stanęłam przed lustrem, rozprostowując materiał czarnej sukienki. - Dziewczyna wraz z rodzicami i młodszym bratem zaproszeni byli na wigilijny obiad do swojej rodziny, wiec chcąc zrobić dobre wrażenie, ubrała się elegancko i z klasą.

Chwyciłam złote serce - które od momentu jego dostania ani na moment nie zniknęło z mojej szyi -  miedzy palce i obróciłam je kilkukrotnie, przyglądając mu się uważnie.

Dopiero teraz to zauważyłam.
W środku serca ujrzałam minimalnych rozmiarów dziurkę, w kształcie mikroskopijnego kluczyka. Moje serce zabiło mocniej, przypominając sobie, ze przy bransoletce, jedna z kilku zawieszek był mały, złoty klucz.

W trymiga odpięłam biżuterie z nadgarstka i szyi, dopasowując kluczyk do wejścia.

Udało się.

Zawias ustąpił, a ze środka serduszka wyleciała biała, malutka karteczka, prosto przed moje stopy.
Podniosłam ją i rozprostowałam, odczytując małe literki.

"Kocham Cię."

— Ja Ciebie też Luke.

open when [hemmings] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz