Obudziłam się przez gwałtowne zachamowanie auta, dzięki czemu moja głowa miała czołowe zderzenie z szybą o którą się opierałam. Przytomnie spojrzałam do przodu chcąc zobaczyć co stanęło nam na drodzę. Przez parking przechodził właśnie wysoki, dobrze zbudowany chłopak z fajką w dłoni, najwyraźniej nic nie robiąc sobie z tego że dyrektorka się na niego wydziera i trąbi. Ten ze znurzeniem wystawił jej środkowy palec i poszedł do grupki swojej znajomych. Z tego co widać to te dzieciaki nie mają za grosz szacunku do czegokolwiek i kogokolwiek, nawet osoby najważniejszej w tej szkole. Zrezygnowana kobieta pośpiesznie zaparkowała samochód na oddzielnym parkingu przeznaczonym dla grona pedagogicznego i wysiadła dając nam znak że mamy zrobic to samo.
-Jezu...- wyrwało się Natalii, która lekko zszokowana patrzyła na wszystko dookoła.
Dziewczyny z celi trochę poznałam podczas podróży. Miały tyle samo lat co my. Natalia wydawała się miłą osobą, charakterem pasującą do Lily. Tak samo bała się wszystkiego, była cicha i niesprawiająca kłopotów. Druga natomiast, Emily, jak podejrzewam była jakimś punkiem albo emo, ubrana była cała na czarno, miała wydzierane ręcę i kilka kolczyków na twarzy. Trochę podejrzewam że miedzy nimi jest jakaś chemia, albo najzwyczajniej w świecie są ze sobą.
Przed parkingiem znajdował się wielki ciemny budynek niczym ze średniowiecza. Wyglądał jak wiezienie. Miał dwa piętra i wielkie drzwi wejściowe, coś na kształt bramy. Czułam się jak w Hogwarcie. Obejrzałam się za siebie i lekko odetchnęłam. Przynajmniej akademik nie był w takich mrocznych klimatach. Około 100 metrów dalej znajdował się ogromny kilku piętrowy budynek, tyle że on wyglądał jakby był zbudowany niedawno. Cały był pokryty graffiti z pięknymi obrazkami. Mimo że nigdy nie popierałam takiego wyrażania swojej artystycznej strony to muszę przyznać że osoba albo osoby które to zrobiły mają niebywały talent.
Wpatrzona w ten widok nie zauważyłam dwóch potężnych facetów ubranych na czarno, którzy chwycili nasze walizki i polecili iść za nimi. Najprawdopodobniej jacyś ochroniarze. Jedyne co mnie cieszyło to to, że byłyśmy niewidzialne. Parking i wejście do szkoły było przepełnione uczniami, a oni nawet na nas nie zwrócili uwagi. Weszliśmy niezauważeni do akademiku i stanęliśmy przy windzie.
-Tutaj są wasze kluczę do pokojów. Macie około godziny na rozpakowanie się, poźniej wszyscy macie się stawić przed wejściem do szkoły-powiedział jeden z ochroniarzy, wręczając nam klucze, a chwilę później się zwinęli.
Z tego co zauważyłyśmy wszystkie miałyśmy pokoje na tym samym piętrze, czyli ostatnim niestety, ale ja z Lily po jednej stronie korytarza, a dziewczyny po drugiej. Dostałyśmy jeszcze mapki akademika i szkoły, żebyśmy się tu nie zgubiły już pierwszego dnia. Pojechałyśmy windą i rozdzieliliśmy się. Całe piętro wyglądało, jakby dopiero co je wybudowali. Wszędzie porządek i jeszcze ten zapach farby. Zgaduje że kilka pięter niżej korytarz nie wyglądał już tak pięknie. Otworzyłam drzwi od pokoju, ale bez szału. Pokój wydawał się duży ale przez dwuosobowe łóżko, biurko, szafę i szafkę nocną, które były niefortunnie ułożone, czułam się jak klitce. Czarne panele bardzo dobrze komponowały się z pastelowym fioletem, a do tego duży puchaty dywan. Były tam jeszcze jedne drzwi, które miały byc chyba prowizoryczną łazienką, ale niestety znalazłam tam tylko toaletę i mały zlew z lusterkiem. Czyli prysznic znajduje się na korytarzu i jest dostępny dla całego piętra. Fuuu... Dam sobie rękę uciąć, że moi rodzice zapłacili żebym nie mieszkała jak w więzieniu.
Zdając sobie sprawę, że zostało mi 50 minut pośpiesznie wyjęłam błękitną koszule, czarne rurki i vansy z walizek, i przebrałam się. Poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy. Powiesiłam ubrania do szafy i schowałam na spodzie wszystkie pary butów. Zegarek wskazywał 7:55 rano, wiec szybko schowałam telefon i klucze do kieszeni i wyszłam. Akurat z pokoju wychodziła Lily wiec złapałam ją i razem poszłyśmy na dół.
---------
Kolejny rozdział! Ta dam :) mimo że nie widzę duźego zainteresowania opowiadaniem, nadal będę je pisać, bo strasznie wciągnęła mnie ta historia.
Zostawiajcie komentarze, chce wiedzieć czy ktos tu jest
Buźka ;*
CZYTASZ
Bad Boy Good Girl (h.s.)
FanfictionH: To jak młoda? Może ci pomóc? L: Wiesz ile mam lat że mówisz do mnie "młoda"? H: 15 tak? L: Siedemnaście geniuszu. H: Siedemnaście? Czyli mogę cię zaliczyć? Zapraszam do czytania :)