W meczu drużyna której kibicowaliśmy całą grupą niestety przegrała, ale nie dużą ilością punktów. Wszyscy jednogłośnie postanowiliśmy, mając jeszcze trochę czasu, wyrwać się do jakiegoś klubu w pobliżu. Chłopaki wzięli po drodze kilka koleżanek, ale nie przeszkadzało nam to, bo obiecali że większość czasu spędzą z nami, albo nam kogoś znajdą. I jeden i drugi pomysł spodobał mi się, więc nie zaprzeczałam. Klub znajdował się bardzo blisko więc po pięciu minutach byliśmy na miejscu.
-Jezu...Jakie tłumy.-westchnęłam widząc kilkanaście, albo nawet więcej osób czekających przed wejściem na wpuszczenie. Popatrzyłam na wszystkich, ale oni wydawali się nie przejmować zaistniałą sytuacją.
Nagle poczułam jak Julia ciągnie mnie za rękę przepychając się przez tłum, który patrzył na nas z mordem w oczach. Przed nami szła reszta, wypychając innych żebyśmy miały jak przejść. Po chwili staliśmy przed dwoma napakowanymi ochroniarzami. Harry przywitał się z nimi, jakby to byli jego starzy kumple, po czym nachylił się nad uchem jednego i zaczął mu coś szeptać. Ten słuchał go rozglądając się i dał nam znak że możemy przejść. Musiałam nieźle powstrzymywać się od śmiechu, bo ta scena wyglądała jak z filmu wyjęta. Blondynka spojrzała na mnie i roześmiała się, wiedząc doskonale co sobie pomyślałam.
Weszłyśmy do klubu i w jednym momencie ujrzałam wielką przyciemnioną salę, na samej górze kulę dyskotekową, która odbijała światło, że aż zapierało mi do dech w piersiach. Dym papierosów rozchodził się wszędzie i strasznie szczypał w oczy, ale tylko kilka sekund zajęło mi przyzwyczajenie się do tego. Zaciągając się czułam pot wymieszany z wieloma perfumami i alkoholem. Od razu spodobało mi się to miejsce.
Powiedziałyśmy Harremu, który już zajmował się jakąś szatynką, i reszcie, która swoją drogą nie była lepsza, że idziemy na parkiet.
-Nie ma sprawy, zamówimy wszystkim drinki do stolika i dołączymy do was.-odpowiedział Zayn i oddalili się.
Chwyciłam Julię za rękę i powędrowałyśmy na sam środek gdzie było najwięcej miejsca. Muzyka, która leciała w tym klubie idealnie wpasowywała się w mój gust i nie mogłam po prostu stać. Zaczęłyśmy kołysać się, ruszać rękoma, skakać. Miałyśmy tyle energii. W głowie szumiało mi bardzo, co było dziwne, jeszcze nawet nic nie wypiłam. To powietrze tak na mnie działało, byłam jak w transie.
-Wiesz co... Ten DJ, jest świetny, idę do niego zagadać-oznajmiła mi Julia, na co ja tylko nieprzytomnie przytaknęłam i zaczęłam bawić się dalej patrząc za nią.
Dziewczyna podeszła do niego i z uśmiechem na twarzy zaczęła coś do niego mówić. Chłopak, widać było, od razu się zainteresował i zawołał kogoś żeby go zastąpił, po czym zeszli razem z podestu i skierowali się po alkohol.
Spojrzałam na zegarek na dłoni i uświadomiłam sobie że nie mamy już dużo czasu. Zaczęłam wypatrywać chłopaków na parkiecie ale nikogo nie zauważyłam.
-Cześć-odezwał się za mną jakiś głos tak nagle, że gwałtownie podskoczyłam. Odwróciłam się ze zmarszczonymi brwiami i uświadomiłam sobie że skądś znam tego chłopaka.
-Znamy się?-spytałam, nie przestając poruszać się w rytm muzyki.
-Chodzimy do tej samej szkoły- uśmiechnął się odpalając papierosa. Dmuchnął mi w twarz przez co zakaszlałam.- Może chcesz?-wystawił rękę.
-Nie dzięki, nie pale papierosów-odparłam.
-To nie papieros słonko, no dalej.-zachęcał mnie chłopak. Faktycznie, to nie był papieros co jeszcze bardziej mnie zniechęciło do dalszej rozmowy z nim.
-NIE dzięki- zaakcentowałam i zaczęłam kierować się do stolika.
Poczułam tylko szarpnięcie i już byłam twarzą w twarz z... nawet nie wiem kim.
-Do zobaczenia w szkole, Lucy.-powiedział i oddalił się nadal patrząc mi w oczy.
To było dziwne, pomyślałam, ale zbyt dobrze się bawiłam, żeby zaprzątać sobie tym głowę. Ruszyłam do stolika przy którym siedzieli Harry, Niall i Zayn.
-A gdzie wasze panienki?-spytałam siadając obok nich i chwytając drinka.
-Zwiały, jak każde.- mruknął Niall. Podejrzewam że każdy z nich liczył na inne zakończenie tego wieczoru.
-Za to Julia wyrwała DJ.-pochwaliłam koleżankę i spotkałam się ze spojrzeniem Harrego.
-A ty kogo wyrwałaś, mała?- zapytał przewiercając mnie wzrokiem.
Postanowiłam że nie powiem całej prawdy i trochę pozmyślam.
-A takiego jednego od nas ze szkoły. Trochę potańczyliśmy i... no wiecie. Ale wyciągnął jakiegoś skręta i zaczął mnie namawiać do zapalenia więc podziękowałam...
-Jak miał na imię?- od razu się zainteresowali.
- Zapomniałam zapytać, może go znajdę w tłumie-zaczęłam się rozglądać po ludziach szukając chłopaka poznanego kilka minut temu. Znalazłam go przy grupce jego znajomych i kilku dziewczyn-To ten w bluzie i odblaskowych butach.- pokazałam palcem.
-Oliver... mogliśmy się spodziewać, tylko on nosi takie wieśniackie buty- mruknął Zayn, na co się zaśmiałam, ale reszta była bardzo poważna.
- Lepiej nie gadaj z nim już.- spojrzał na mnie surowo Harry.
-Ale dlaczego?
-Po prostu, nie gadaj. Okej?
-Okej.
__________________________________-
Pisany na tel w pół godziny, proszę być wyrozumiałym ;) BUŹKA ;*
CZYTASZ
Bad Boy Good Girl (h.s.)
FanfictionH: To jak młoda? Może ci pomóc? L: Wiesz ile mam lat że mówisz do mnie "młoda"? H: 15 tak? L: Siedemnaście geniuszu. H: Siedemnaście? Czyli mogę cię zaliczyć? Zapraszam do czytania :)