Powrót po prawie roku, przepraszam bardzo!!
----------
Lekcje skończyłam o 14 i razem z Julią postanowiłyśmy pójść do małej biblioteki obok szkoły żeby pouczyć się do sprawdzianów semestralnych które zbliżały się wielkimi krokami. W głowie cały czas siedziało mi poranne zajście z Harrym w naszym salonie. Zastanawiałam się czy powiedzieć o tym Julii czy nie ale postanowiłam że odłożę to na później. Teraz powinnyśmy się skupić na nauce bo nie często to robimy. Mimo że wykształcenie tutaj nie jest jakieś super ważne dobrze jest nie lecieć na samych jedynkach. Już miałyśmy wchodzić ale przed drzwiami usłyszałam mój telefon pierwszy raz od kiedy tu jestem. Zdziwiona spojrzałam na dziewczynę i dałam jej znać żeby poczekała na mnie przy stoliku. Gdy tylko ta zniknęła wyciągnęłam komórkę na której był wyświetlony numer mojej mamy. Serce zabiło mi dwa razy mocniej i szybko kliknęłam zieloną słuchawkę w obawie że zaraz się rozłączy.
-Halo? - spytałam niepewnie czekając aż usłyszę jej głos.
-Halo? Lucy! O mój boże, tak się ciesze że cie słyszę kochanie.- jej głos był wzruszony co również i mnie doprowadzało do wzruszenia.
-Mamo- głos mi się łamał- Wszystko u was dobrze?
-Tak, tak, skarbie, wszystko okej tylko strasznie za tobą tęsknimy z tatą. Dyrektorka tej przeklętej szkoły powiedziała nam żeby przez jakiś czas do ciebie nie dzwonić i dać ci się odnaleźć w nowej sytuacji.
-Oh, mamo! Tak się martwiłam że o mnie zapomnieliście, nikt do mnie nie dzwonił, znajomi ze szkoły też, dosłownie nikt- prawie szlochałam w słuchawkę zwracając uwagę kilku ludzi ale miałam to gdzieś i na chwilkę oddaliłam się w ustronniejsze miejsce.
-Kochanie, oczywiście że o tobie nie zapomnieliśmy, w życiu. Będziemy teraz dzwonić regularnie do ciebie. Tata jest niestety w pracy i nie może rozmawiać- moja rodzicielka na chwilę posmutniała ale natychmiast odzyskała głos- Opowiadaj lepiej jak u ciebie Lucy!
I tak z dwadzieścia minut zleciało mi na szczegółowe opowiadanie mojej mamie jak się czuje w nowej szkole. Opowiedziałam o drużynie koszykarskiej, o nowych znajomych i podziękowałam za załatwienie mi lepszego pokoju bo dzięki temu trzymam się teraz ze świetnymi ludźmi. Ominęłam historię o Harrym i moim zaczynającym się uczuciu do niego bo to nie było nic pewnego i nie chciałam niepokoić mojej mamy niepotrzebnie.
Po wylewnym pożegnaniu chwilkę jeszcze stałam w miejscu próbując się ogarnąć i weszłam do biblioteki. Chwilę się porozglądałam za Julią i znalazłam ją w rogu przy niewielkim stoliku razem z Niallem który najwyraźniej sam poczuł że czas się trochę przyłożyć do nauki.
Podchodząc do nich Julia mnie zauważyła i od razu nerwowym głosem zaczęła uciszać Nialla i coś do niego szeptać. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi i podeszłam do stolika. Rozłożyłam książki i chciałam zająć się czytaniem ale widziałam na sobie smutny wzrok blondynki.
-Stało się coś?- zapytałam niepewnie i spojrzałam na dwójkę na przeciwko mnie.
-Później Lucy- mruknęła do mnie cicho żeby Niall nie usłyszał, który i tak był już zajęty przeglądaniem swojego wypracowania.
Wzruszyłam ramionami i starałam się skupić na książce. Czemu miałam to dziwne przeczucie że dziewczyna nie przekaże mi dobrych wieści?
__________
Wyszłyśmy z biblioteki same bo Niall musiał jeszcze wcześniej coś załatwić i zmył się chwile przed nami. Nie powiem, nurtowało mnie to co chciała mi powiedzieć blondynka ale cierpliwie czekałam aż sama zacznie temat, nie chciałam być natarczywa. W spokoju przemierzałyśmy korytarze, która jak na późną już godzinę nadal były pełne ludzi którzy ze sobą rozmawiali. Kątem oka spojrzałam na Julię ale ta tylko szła ze wzrokiem wbitym przed siebie przegryzając policzek. Chyba czymś się stresowała. Tuż przy naszym wejściu do pokoju usłyszałam dziewczęcy śmiech. Obie spojrzałyśmy na siebie zdezorientowane i ze wkurzeniem weszłyśmy do środka. Mieliśmy umowę z chłopakami że żaden nie wpuszcza jakiś wywłok do naszego wspólnego apartamentu. Widok jaki nas zastał był zaskakujący.
Na kanapie siedział rozwalony Harry a obok niego śmiejąca się wysoka dziewczyna o mega długich czarnych włosach i pełnych czerwonych ustach. Kto to kurwa był? Kątem oka zauważyłam chłopaków w kuchni przyglądających się "parce" z dziwnym wyrazem twarzy.
-Znasz ją?-szturchnęłam Julię w ramie i spojrzałam wyczekująco.
-Pierwszy raz widzę dziewczynę ale wiem kto to.-mruknęła niezadowolona.
-Kto to?-spytałam wyczekująco.
-To...-nie dokończyła bo w tym momencie zostałyśmy zauważone.
-O dziewczyny!- krzyknął radośnie Harry- Chciałbym wam kogoś przedstawić.- podniósł się z kanapy a za nim zrobiła do ta dziewczyna. Jezu, ona serio była wysoka, a jej obcisła, kusa i nieodpowiednia spódniczka ukazywała blade ale zgrabne i chude nogi. We dwoje podeszli do nas.
-To jest Samantha, moja dawna znajoma.-przedstawił dziewczynę.
-Hej- powiedziała mierząc nas spojrzeniem. O nie, to nie było miłe spojrzenie, to było spojrzenie typu "suko, jestem lepsza od ciebie".
Obie też się przedstawiłyśmy i na chwilę zapadła niezręczna cisza.
-Sami tak samo jak ty została wrobiona w narkotyki Lucy wiesz, dlatego tu trafiła- rzekł smutno Harry i spojrzał ze współczuciem na czarnowłosą. Ta momentalnie posmutniała i posłała mu również smutne spojrzenie. Zerkając na dół widziałam jak chłopak ściska rękę dziewczyny w geście pocieszenia.
Tu robiło się coraz dziwniej a ja robiłam się coraz bardziej zazdrosna więc postanowiłam że ulotnie się stąd.
-Musze napisać kilka wypracowań więc przepraszam ale będę już szła-spojrzałam na nich- miło było cię poznać.-rzuciłam w stronę "Sami" ale odpowiedziała mi cisza.
Weszłam do pokoju i odłożyłam książki na biurko. Poczułam kogoś za sobą więc odwróciłam się. Julia akurat zamykała za sobą drzwi.
-Kto to jest?-spytałam rozbawiona chcąc ukryć moje lekkie poddenerwowanie pojawieniem się ślicznej dziewczyny.
-Samantha-westchnęła Julia i usiadła na moim łóżku.
-Nic mi to nie mówi laska, może wiesz coś więcej?- dopytywałam ją. Usiadłam na krześle naprzeciwko jej i czekałam wyczekująco.
-Stara miłość Harrego- jęknęła i schowała twarz w dłoniach ale po sekundzie spojrzała na mnie ze złością- ta szmata zniszczyła Harrego, to przez nią on zaczął brać i wylądował tutaj. Po tym incydencie ona przestała brać, a tak przynajmniej słyszeliśmy od Harrego.
-O japierdole- wymsknęło mi się. Nie miałam pojęcia co mam o tym wszystkim myśleć.
-Co nie-prychnęła blondynka- Podejrzana laska z niej, nie wierze wcale że przestała brać i boje się że znowu zacznie się kręcić obok Stylesa. On był tak bardzo w niej zakochany...
Niemiłe uczucie ogarnęło całe moje ciało. Konkurentka, która na starcie ma większą przewagę. Nie wydaje mi się że załapiemy dobry kontakt, myślę wręcz że znienawidzę ją. Pytanie tylko jakie nastawienie do niej będzie miał Harry?
CZYTASZ
Bad Boy Good Girl (h.s.)
FanfictionH: To jak młoda? Może ci pomóc? L: Wiesz ile mam lat że mówisz do mnie "młoda"? H: 15 tak? L: Siedemnaście geniuszu. H: Siedemnaście? Czyli mogę cię zaliczyć? Zapraszam do czytania :)