Musiałam przyznać że takiego treningu się nie spodziewałam. Mogłam z czystym sercem przyznać, że jeszcze nigdy tak bardzo się nie zmęczyłam. Graliśmy godzinę mieszanymi składami, akurat ja byłam z samymi chłopakami ale dorównywałam im umiejętnościami. Gorzej było ze wzrostem ale to każdy przemilczał. Zostałam wielokrotnie pochwalona przez trenera. Na szczęście nie było wielu osób więc nie musiałam się martwić o to, czy zostanę przyjęta. Zostałam, i to nawet jako pierwsza. Z uśmiechem na ustach szlam w kierunku szatni dziewczyn, dopóki nie poczułam że ktoś chwyta mnie delikatnie za nadgarstek. Odwróciłam się z pytającym spojrzeniem.
-Hej, jestem Zayn.- uśmiechnął się chłopak puszczając moją rękę. Uważnie mu się przyjrzałam i musiałam stwierdzić że był... niezły. Zresztą jak każdy tutaj. Chyba po prostu tylko przystojni mają zagadki na koszykarzy.
- Hej, Lucy- odwzajemniłam uśmiech ściskając jego wystawioną rękę.
- Razem z chłopakami musimy stwierdzić... dziewczyno, masz talent.- powiedział nadal potrząsając moją ręka wpatrując się we mnie.
-Wow, dzięki- tylko tyle byłam w stanie powiedzieć jak narazie. Onieśmieliło mnie to, nie powiem że nie. Na moich policzkach pojawiły się rumieńce, ale na szczęście chwile temu rozpuściłam włosy, więc potrząsając głową mogłam je łatwo zakryć.
Chłopak odchrząknął po czym jeszcze raz uśmiechając się odszedł a za nim jego znajomi.
Stałam w miejscu jeszcze chwilę po czym poszłam do szatni. Były tam dwie dziewczyny które rozmawiały i co chwilę śmiały się. Gdy zobaczyły mnie od razu ucichły a mnie przeszedł lekki dreszczyk.
-Hej- przywitałam się i od razu usiadłam rozwiązując buta. Po chwili ciszy poczułam że ktoś stoi nade mną. Uniosłam głowę i zobaczyłam twarz jednej z dziewczyn. Miała chłodny wyraz twarzy, po chwili można było stwierdzić że należy do typowych "chłopczyc", zresztą podobnie jak ta druga.
- Jestem Jenna a to- pokazała palcem na dziewczynę za sobą która przelotnie się uśmiechnęła- Nina. Nareszcie mamy w składzie jakąś dziewczynę która potrafi grać.
-Oprócz was oczywiście- palnęłam i przez chwilę wystraszyłam się że może to źle zabrzmieć ale myliłam się bo we dwie krótko się zaśmiały.
- Dobra uwaga- powiedziała Nina i wróciła na miejsce żeby się przebrać a Jenna do niej dołączyła i w ciszy i skupieniu przebierały się nic juz nie mówiąc. Trochę dziwne dziewczyny ale polubiłam je. Poszłam wziąć prysznic po czym ubrałam się w swoje ubrania i wychodząc pożegnałam się z trenerem który akurat rozmawiał z Harrym.
- Treningi od jutra codziennie. Musimy zacząć ostro trenować bo przed nami zawody- zawołał za mna. Na znak że rozumiem podniosłam kciuk do góry i zniknęłam za drzwiami.
Spojrzałam na zegarek. 14;35. Czyli lekcje się skończyły, więc mogę na luzie iść do pokoju i pogadać z przyjaciółką. Wyszłam ze szkoły i ruszyłam do akademika.
-Lucy!
Poznałam głos Harrego więc uśmiechnęłam się na ułamek sekundy i przystanęłam żeby ten mógł mnie dogonić. Był lekko zdyszany ale nadal wyglądał obłędnie. Też brał prysznic bo miał jeszcze lekko wilgotne włosy i czuć było od niego zapach jego szamponu. Lekko się zaciągnęłam i spojrzałam mu w oczy.
- No co tam?- zapytałam, a ten się zaśmiał co kompletnie zbiło mnie z tropu.
- Zawsze mówisz "no co tam"?- zaczął mnie przedrzeźniać śmiejąc się ze mnie, na co ja uderzyłam go pięścią w ramię.
-Gadaliśmy ze sobą ze dwa, trzy razy, skąd możesz wiedzieć?
-Czuje to, młoda.
-Chyba wyjaśniliśmy sobie że nie jestem taka młoda za jaką mnie uważałeś co?- odwróciłam się i ruszyłam schodami do góry a Harry poszedł za mną.
-Ale nadal jesteś ode mnie młodsza więc mam prawo cię tak nazywać- przedrzeźniał się chłopak. Zupełnie jak dziecko, pomyślałam.
- Zaczepiłeś mnie w jakimś konkretnym celu czy tak sobie?
-Chciałem ci tylko powiedzieć że to co odwaliłaś na boisku to kawał dobrej roboty. Jestem dumny- powiedział a ja zaśmiałam się perliście. Powiedział to tak jakby był moim tatą co rozbawiło mnie jeszcze bardziej.
-Jestem lepsza od ciebie, to chyba chciałeś powiedzieć, Styles- uśmiechnęłam się cwanie i skręciłam w korytarz by po chwili trzymać klamkę od swojego pokoju.
-Nie wydaje mi się, ale możesz się łudzić- krzyknął- Do zobaczenia na obiedzie, Lucy- i zniknął bo weszłam do pokoju.
Rzuciłam torbę i westchnęłam.
Podobał mi się, tego nie mogłam ukryć. Miał świetne włosy, świetne oczy, świetne ciało. Wszystko było w nim takie że miałam ochotę zrobić mu zdjęcie i oprawić w ramkę. Ale to byłam moja mała tajemnica. Znam go dopiero dwa dni, wiec nic nie mogę stwierdzić, pewnie to krótkotrwałe zauroczenie które bardzo często mi się zdarzały. Z taką myślą wyszłam z pokoju i skierowałam się do pokoju Lily. Weszłam bez pukania, co było jednym z najwiekszych błędów.-O Boże, przepraszam!
--------------------------------------
Kolejny rozdział. 745 słów to chyba okej jak na same początki. (:
Komentujcie jak możecie to zwracajcie uwagę na wszelkiego rodzaju błędy, czy to ortograficzne czy stylistyczne. Po prostu mieszkam w Niemczech i cieżko mi ogarnąć dwa a nawet trzy języki i zdarza mi się palnąć jaką głupotę.
Buźka ;*
CZYTASZ
Bad Boy Good Girl (h.s.)
FanfictionH: To jak młoda? Może ci pomóc? L: Wiesz ile mam lat że mówisz do mnie "młoda"? H: 15 tak? L: Siedemnaście geniuszu. H: Siedemnaście? Czyli mogę cię zaliczyć? Zapraszam do czytania :)