eleven

3.7K 156 12
                                    

Wchodze jako pierwsza do domu,na szczęście drzwi były otwarte.

-Cześć.
-Um...Hej.
Mówie do wysokiego blondyna,ubranego w czarne spodnie i biały t shirt.
-My sie chyba jeszcze nie znamy.Jestem Niall.

I sie nie poznamy.

-Zuza.

Mówie i odwzajemniam uśmiech.

-Tak szybko skończyliście?Mieliście być później.

-Tak,ale,wynikła pewna niemila sytuacja.

W tym momencie do przedpokoju wchodzi Harry i Luke.Niall chyba zauważył ,że są wkurwieni bo od razu zapytał.

-Co sie stało?

Luke rzucił mi krótkie spojrzenie,a ja postanowiłam sie czegoś napić.Skierowałam sie do kuchni.

-Irwin wie,wie że ona jest siostrą Chrisa.

-Co?!

Krzyczy Niall.
Zaczełam sie zastanawiać, jak bardzo mam przejebane?

-Jak sie dowiedział,przecież mieli wyjechać z miasta?!

-Ona sama do niego poleciała!Mało brakowało a wskoczyłaby mu do łóżka.

Mówi Harry.

Co?! No ja chyba sie przesłyszałam.

Odkładam butelke z wodą na swoje miejsce i ide do salonu,trzymając w ręku szklanke z wodą.

Harry stoi do mnie tyłem.Niall i reszta patrzą na mnie ze złością w oczach.

-Ty dupku,nie masz prawa tak o mnie mówić!Nie znasz mnie!

Krzycze,a loczek odwraca sie szybko w moją strone.Gdy stoimy twarzą w twarz biore zamach i cała zawartość szklanki ląduje na jego twarzy.

Kłade szklanke na stoliku kawowym,co wywołuje lekki huk.Wszyscy patrzą na mnie z niedowierzaniem.

-Co tu sie dzieje?!

Jeszcze tego tu brakowało.

-Wyobraź sobie,że ta idiotka oblała mnie wodą!

Ja ci dam idiotke!

-Bo twój kolega mówi o mnie jak o puszczalskiej dziwce!

Krzycze,a mój brat patrzy to na mnie to na tego idiote.Postanawiam wyjść z tego domu psychopatów.

W drzwiach mijam sie z Cameronem.

- A ty gdzie?

Pyta łapiąc mnie za ramie.

-A chuj ci do tego.

Mówie i wyszarpuje sie z jego uścisku.
Jestem tak wściekła,że mam ochote coś rozwalić.Najlepiej ryj Harrego!
Furtka na całe szczęście nie jest zamknięta i moge spokojnie wyjść za ogrodzenie.Szkoda,że nie mam przy sobie wszystkich rzeczy,uciekłabym.
Postanawiam przejść sie do lasu.
Las jest wszędzie,gdzie tylko nie spojrze.
Postanawiam pójść w zdłuż posesji brata.
Mam na sobie czarne rurki z wysokim stanem,czarne krótkie conversy i kremowy sweter.Jest dosyć ciepło

Zaczynam o tym wszystkim myśleć.

Czy Harry naprawde mnie za taką uważa?W sumie to chuj mnie to obchodzi co on uważa,ale nie musi odrazu mnie obrażać przy wszytskich.Maszeruje wolnym tępem.Lekki podmuch wiatru rozwiewa moje włosy,a ja czuje,że bardzo dobrze zrobiłam wychodząc z domu.Każdy z nas musi uspokoić nerwy.Szczególnie ja,bo jeszcze jedno słowo loczka na mój temat i dostał by w ryj.
Po około 15 minutach wędrówki docieram na polane,widać z niej jezioro,które jest za ogrodzeniem posesji Chrisa.To chore.On ma własne jezioro.
Siadam na mchu i deletkuje sie ciszą panującą wokół.Delikatny szum liści uspokaja moje nerwy.
Po pewnym czasie słońce zaczyna chować sie za chmury.Jest troche zimniej,ale i tak ciepło.
Postanawiam wrócić do domu,aby nie było kolejnej awantury,bo tym razem ktoś by na tym ucierpiał,ale to nie byłabym ja.

*******

Miał być przed 12 więc jest :)

Dzisiaj siedze w domku,bo jestem chora :)

Jeżeli będzie ponad 12gwiazdek i przynajmniej 5 komentarzy to będzie nowy rozdział ;)

Zuzix

Big Brother || Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz