wampiry

561 55 3
                                    

Zaczaiłam się na tyłach budynku. Czekałam okoły 20 minut aż wampiry wyszły na zewnątrz. Modliłam się aby mnie nie wyczuli, co zależało tylko od tego czy są wyżej w statusie niż ja, czy niżej. Słyszałam jak ich limuzyna odjeżdża. Szybko pognałam do taksówki stojącej niedaleko i kazałam kierowcy jechać za nimi.
Niespokojnie przyglądałam się jak ich pojazd zwalnia nieopodal wjazdu na pokaźnych rozmiarów posesję. Poinformowałam kierowcę aby jechał dalej drogą, a nie skręcał. 'Zapłaciłam' mężczyźnie, a następnie wysiadłam z taksówki. Powoli zakradałam się w okolice dużego domu. Tam właśnie weszły dwa śledzone wampiry. Ukucnęłam pod jednym z okien i nasłuchiwałam. Żaden dźwięk nie docierał jednak do moich uszu. Postanowiłam uruchomić kolejny zmysł. W powietrzu roznosiła się słaba woń człowieka. Bezszelestnie wspięłam się na starego buka , skąd mogłam zajrzeć przez wyżej wbudowane okna. Nareszcie znalazłam to czego szukałam. Na łożu, w jednej z komnat spała Yui. Z największą ostrożnością otworzyłam okno i wślizgnęłam się do środka. Dziewczyna nie zbudziła się. Musiałam szturchnąć ją, co dalej nie spowodowało u niej żadnej reakcji. Coś było niewporządku. Dziewczyna kompletnie nie reagowała na bodźce z zewnątrz, ale przecież wyraźnie czułam, że żyje. W tym momencie gdy się obróciłam do spowrotem do okna było już za późno.
Przede mną stała dwójka mężczyzn. Druga droga ucieczki również została zagrodzona przez dwójkę innych wampirów. Byłam w pułapce. W chwili strachu rzuciłam się w stronę okna, zamierzając staranować domowników i wyskoczyć przez nie. Od razu zostałam powalona na ziemię. Czułam czyjeś palce zaciskające się na moim gardle. Nie żeby mnie to mogło zabić.. Ale było to niezmiernie bolesne. Nade mną klęczał ten sam wampir, który próbował mnie uwieść w barze. Pomagał mu inny blondyn, z kitką z tyłu głowy. Przyciskali moje kończyny do podłogi. Byli silni, a ja zła na swoją nieostrożność .
- Hmnn... Czyżbyśmy się już gdzieś nie spotkali?- zakpił ze mnie brunet wykonując teatralny gest. - w każdym razie, miło panią gościć w naszych skromnych progach.

Diabolik lovers, More bloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz