Badum Badum.
Wiatr delikatnie pieści skórę małej dziewczynki o ciemnych włosach, które podrygują pod wpływem podmuchów. Stoi ona boso, pośród traw i kwiatów. Jej wielkie, niebieskie oczy rozszerzają się ze zdumienia. Pierwszy raz w życiu widzi motyla, pierwszy raz w życiu dotyka rosy. Świat eksploduje milionem kolorów, dźwięków i zapachów.
Badum Badum.
Do jej uszu ciągle wraca ten sam odgłos gdzieś z całkiem bliska. Nie wie ona co to oznacza, jest zbyt zajęta rozglądaniem się się dookoła i poznawaniem nowych kształtów żeby szukać źródła dźwięku.
Ostrożnie stawia stopę i drży gdy dotknie zimnej ziemi. Każde uczucie jest tak nowe i intensywne. Prawie nie do zniesienia.
Badum Badum.
Gładzi ostrożnie, opuszkiem palca, płatki drobnego kwiatuszka. Jej kąciki ust nieznacznie podnoszą się do góry. Jest szczęśliwa.
Odsuwając gęstą kępe trawy zamiera w bezruchu. Schowany między jasnozielonymi źdźbłami trawy leży jakiś kształt. Ona jeszcze nie wie, że to mała sarenka. Zauważa jednak, że drży, więc musi być żywe.. tak jak ona sama. Dziewczynka czuje ciepło rozchodzące się po jej ciele. To stworzonko leżące na zimnej ziemi jest takie śliczne, jasnobrązowe i ma ogromne czarne oczy wpatrujące się w nią nieufnie. Posiada swój osobliwy zapach i jest takie miękkie w dotyku. Sarenka wydaje z siebie dźwięk przypominający wołanie na pomoc.
-Czego ono się boi?- zastanawia się dziewczynka. - muszę mu pomóc.
Badum Badum Badum.
Dźwięk przyśpiesza i wyrywa się niespokojnie z klatki dziewczynki.
Ona chwyta ostrożnie lecz mocno główkę zwierzątka, a gdy zaczyna się ono wyrywać szybkim ruchem wbija się w jego skórę na szyi. Rozrywa mu gardło, rozdziera ścianki tętnicy swoimi zębami. Chwilę ją piecze kiedy wysuwają się z jej dziąseł kły, ale później już tylko odczuwa przyjemność i nieposkromiony głód. W jednym momencie wszystkie zapachy tracą urok, kolory blakną a dźwięki zostają zagłuszone. Dziecko wstaje z ziemi i wyciera buzię rękawem swojej białej sukienki. Po jej nóżkach i rączkach spływają ciemne krople krwi zwierzątka. A obok stóp leży rozszarpane mięso i porozrywane jelita.
Wzdycha.
- mam nadzieję, że pomogłam.- uśmiecha się od ucha do ucha ukazując, zabrudzone krwią, mleczne zęby.Idzie przez łąkę ale już nie odczuwa przyjemności tylko pragnienie. Nasłuchuje. Nieświadomie podąża za zapachem krwi, którego źródło znajduje się w króliczej norze.
Dziewczynka już nigdy więcej nie usłyszała Badum Badum, które tamtego dnia wydobywało się z jej klatki piersiowej. Jej serce zmarło. To był jej pierwszy i ostatni raz kiedy drżała z zimna i czuła szczęście. Od tamtego momentu głód będzie jej jedynym uczuciem. Ona stała się potworem i zostanie nim aż na wieki, wieków..