Zostawili mnie samą bez słowa. Zdezorientowana przez chwilę stałam w holu, po czym z wachaniem ruszyłam do drzwi wyjściowych wiedziałam, że to i tak nic nie da..
Ostrożnie nacisnęłam klamkę i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu bez oporu otworzyłam drzwi. Zadrżałam, czy oni się mną bawią? Napewno nie pozwolą mi wyjść! Nie po tym jak tak długo mnie przetrzymywali.
Owionął mnie zimny wiaterek, który wtargnął do środka, po czym rozrzucił jakieś leżące na stoliku papiery i ucichł. Nie mam czasu, nieważne czy to jakaś gra zawsze może mi się poszczęścić. Z wampirzą szybkością dotarłam do bramy wjazdowej i uchyliłam ją. Jeszcze pare kroków i będę wolna. Wezbrała we mnie panika gdy
dotarła do mnie natrętna myśl.,, zyskam wolność, stracę honor''
Kurczowo zacisnęłam palce ma stalowych prętach. Czułam rozdarcie.. już nie wiedziałam co cenię bardziej. Pod wpływem mojego uścisku pręt się przerwał, a ja z furią rzuciłam nim za siebie i odsunęłam się od wyjazdu.
- Oj.. mało brakowało a byś musiała zostać ukarana- usłyszałam za sobą.- Chociaż i tak powinnaś za rzucanie czymś takim w swoich panów.
Panów? Czy ten durny blondasek naprawdę powiedział Panów?! Za kogo on się uważa?!
- Ale muszę ci zdradzić, że zdziwiłaś moich braci swoim zachowaniem, nie uciekłaś.- zachichitał.- może jednak źle cię oceniłem.
Jeśli miałabym tu zostać to dla tego aby uprzykrzyć im życie.. o tak, to będzie moja motywacja od dziś. Zacisnęłam wargi, ocale swoje dobre imie.
Widząc moją minę Kou przekrzywił głowę i wyciągnął ręce do mojej twarzy. Niespodziewanie się przybliżył, także nasze nosy prawie się stykały. Zamarłam..co on zamierzał zrobić? Zmrużył uwodzicielsko oczy i ni z tego, ni z owego naciągnął moje policzki na kształt uśmiechu, Po czym wybuchnął głośnym śmiechem i rzucił mi na dowidzenia;
- nie powinnaś się zbyt często uśmiechać bo wyglądasz tak brzydko, że aż mam ciarki.
Co za beszczelny typek! Nie mogłam uwierzyc własnym uszom. Ja brzydka? Czy to jakiś kiepski żart?