W końcu ten tydzień miną. W końcu mogłam opuścić szpital. Michał złapał mnie za rękę i szliśmy do parku.
-Gdzie ja teraz będę mieszkać przecież sama nie mogę mam 17 lat. - powiedziałam ze smutkiem.
-Przecież możesz zamieszkać u mnie w domu - powiedział głaskając mnie po ramieniu.
- Naprawdę dziękuję jesteś kochany! - powiedziałam i go przytuliłam.
-Potem gadaliśmy jeszcze chwilę i pośmialiśmy się i potem poszliśmy do jego domu. Potem pomógł mi przynieść moje rzeczy z mojego domu.
-Dzięki za pomoc!
-Nie ma sprawy!
Nastała noc. Była 1 w nocy smutek i tęsknota opanowały mnie. Nie miałam już sił. Chciałam to skończyć. Nie miałem już po co żyć! Weszłam na parapet okna. Już miałam skakać gdy poczułam, że ktoś mnie łapię w talii. Był to Michał.
-Proszę nie rób mi tego!
-Proszę puść mnie nie mam już poco żyć!
Masz! Dla mnie..
Nie odpowiedziałam.
Dla mnie, dla mnie.. tylko to słowo chodziło mi teraz po głowie. Postanowiłam nie skakać i zeszłam a Michał od razu mnie przytulił.
-Dlaczego chciałaś to zrobić?
Nie odpowiedziałam i przytuliłam się do niego. O nic nie pytał, nie naciskał.
-Chodźmy juz spać. Tylko lepiej położę się obok ciebie żebyś znowu nie zrobiła głupstwa.
-Dobrze tylko mnie przytul. - powiedziałam i zaczęłam płakać. On przytulił mnie mocno i otarł mi łzy. Szepnął mi do ucha "Będzie dobrze" a ja szepnęłam cichutko "Kocham Cię" bo po tym wydarzeniu nie miałam już siły. Zasnęłam wtulona w niego. Rano gdy się obudziłam go już nie było. Wiec wyciągnęłam z szafy bieliznę i czarne rurki oraz, koszule w kratkę. Szłam do łazienki wzięłam prysznic i przebrałam się i spięłam włosy w wysoki kucyk i lekko wymalowałam rzęsy. Potem postanowiłam pójść do kuchni tak czekał na mnie mój kochany Multuś. Był trochę smutny. Domyślam się dlaczego pewnie przez to co się wczoraj stało.
-Hej kotku przepraszam Cię za to co się wczoraj stało po prostu nie miałam już siły.
-Spokojnie. Wiem, że jest ci ciężko. Wybaczam. Ale proszę nie rób mi tego więcej bo coraz bardziej się o ciebie boję.
-Tak obiecuje ze juz tego nie zro - i właśnie w tym momencie mnie pocałował. Byłam szczęśliwa ze mam takiego kogoś jak on.