Słyszałam wszystko ale z niewiadomych mi powodów nie mogłam się poruszać ani mówić. Słyszałam jakiś głos, właściwie dwa głosy jeden był mojego Michała a drugi prawdopodobnie lekarza.
- Nikola jest w śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi. - powiedział lekarz do Michała.
-Czyli nawet rok może być w śpiączce albo już się nigdy nie obudzić? - rzekł z niepokojem Multi smutnym głosem.
- Wszystko możliwe. - powiedział lekarz i prawdopodobnie odszedł.
Nagle powoli zaczęłam coraz mniej słyszeć,aż juz nic kompletnie nie słyszałam i wtedy film się urwał.Potem zaczęłam znowu słyszeć jakieś odgłosy. Myślałam że znowu będzie jak wtedy ale teraz już mogłam się poruszać. Poczułam jakiś ciężar na moim brzuchu i otworzyłam oczy by to sprawdzić. Był to Michał. Zasnął na moim brzuchu trzymając mnie za rękę. Musze przyznać, że jestem drobniutka a jego głową lekka nie była więc bolał mnie brzuch. Nie chciałam go budzić bo tak słodko spał ale pisnęłam z bólu i on się obudził.
-Kochanie! Obudziłaś się! - krzyknął z radością w oczach.
-A ile tu spałam? - powiedziałam z lekkim śmiechem.
-Leżałaś tu miesiąc. Lekarz mnie wyganiał na noc ale jakoś go uprosilem o to, żebym mógł tu zostać z Tobą.
Gdy to powiedział łezka poleciała mi po policzku i przytuliłam go z całych sił, chociaż w tym momencie miałam ich nie wiele.
Przerwał nam to pewien męski głos.
- Widzę, że nasza śpiąca królewna się obudziła. Czekaliśmy na Panią miesiąc. - powiedział doktor śmiejąc się - przejdźmy do konkretu. Podczas gdy przewróciłaś się i uderzyłaś głową o podłogę dostałaś wstrząsu i przez to ta śpiączka.
Bedziemy musieli zrobić jeszcze parę badań. Będziesz musiała tu zostać jeszcze tydzień a potem możesz się udać do domu.Trochę mnie zasmuciło, że muszę zostać jeszcze tydzień, no ale co zrobisz nic nie zrobisz. Tylko trochę mi głupio, że przeze mnie Michał musiał spędzić wakacje w szpitalu.
-Michał dlaczego tutaj ze mną siedzisz? Nie musisz marnować wakacji przeze mnie. Możesz wracać do domu.
-Dlaczego tutaj siedzę? Przecież to oczywiste Niki kocham cię nigdy Cię nie zostawię w takim momencie.
Po tych słowach poleciała mi łezka i przytuliłam go mocno.
-Przynieść ci coś do picia? - zapytał z troską.
-Tak wodę. - ledwo wydusiłam z siebie.
-Tylko nigdzie nie uciekaj - powiedział żartobliwie
-W tym stanie to ja raczej już nie ucieknę.
-Zaraz będę! - powiedział to dał mu buziaka w czoło i odszedł.
W tym czasie rozmyślałam gdzie są moi rodzice, dlaczego ich tu ze mną nie ma?! Zapomnieli o mnie? Nie chcą mnie już widzieć? Czy może o tym nie widzą? Tysiące pytań chodziło mi po głowie. Gdy tak się zamyśliłam nie zauważyłam, że Michał juz jest. Postanowiłam go zapytać.
-Michał...
-Tak?
-A-a-a gdzie są moi rodzice i Kacper?
-No wiesz.. Nie wiem jak Ci to powiedzieć.
-Proszę. Powiedz. - powiedziałam z gasnącą nadzieją, że dowiem się prawdy.
-No bo oni.. No Twoi rodzice i Kacper zginęli w wypadku samochodowym..
-Co?! Jak?! - W tym momencie całe moje życie się zawaliło moi najbliżsi zginęli! Dlaczego oni? Co ja teraz zrobię? Zaczęłam płakać nie mogłam uwierzyć w to co się stało, Michał przytulił mnie mocno, nie chciałam żeby kiedykolwiek mnie puścił..