*-Dobrze. - weszłam do sali sięgnęłam do kurtki Multiego szukając telefonu. Gdy tak błądzi łam po kieszeni poczułam coś postanowiłam wyjąć to. Gdy to zobaczyłam zamarłam.. *
Gdy to zobaczyłam nie mogłam uwierzyć. Nie. Nie Michał. To nie możliwe. Wyciągnęłam z kieszeni narkotyki. Czyli okazało się, że Michu był dealerem.. Byłam w szoku. Postanowiłam sprawdzić drugą kieszeń bo myślałem, że będzie tam coś jescze. Nie myślałam się. Wyciągnęłam z kurtki kartkę z napisem: "Klienci : Kacper, Damian, Filip i Remek." Zaraz, zaraz... Co?! Remek?! To Remek ćpa? Dobra po Michu bym się spodziewała, bo mówił mi ale obiecał skończyć. Ale widocznie mnie okłamał. Ale Remek!? To był dla mnie szok. Gdy miałam wyjść zauważyłam kieszonkę w środku jakiś przedmiot. Wyciągnęłam. Tak. Była to żyletka. Włożyłam ją do swojej kieszeni, a narkotyki odłożyłam do kieszeni Michu. Wzięłam telefon i wyszłam z sali. Zadzwoniłam po rodziców Michu. Mieli być za 2 godziny, ponieważ gdzieś wyjechali. Remek nadal siedział u Michu. Nie wiem co mnie skusiło ale postanowiłam przejrzeć wiadomośći. Zobaczyłam wiadomości od Kacpra.
Od:Kacper
Hej stary! Masz dragi? Jeśli tak to kiedy i o kt. I ile mam wziąść?Do:Kacper
Elo młody! Jutro o 19 tam gdzie zawsze! Weź 90 zł. (nie wiem ile kosztują)Od : Kacper
OK.***
Tsa.. Czyli jednak Michu jest dealerem.. I bierze dragi. Okłamał mnie.. Eh.. Znowu.. Zresztą jak każdy. Na co ja głupia liczyłam.. Postanowiłam przejrzeć dalej. O! Remek. Szybko weszłam w konwersacje Remka i Michu.Od:Remek
Elo Mich! :) Masz te dragi?Do:Remek
Mam na kiedy ci przynieść?Od:Remek
Ziom napisze Ci kiedy Niki wyjdzie z domu wtedy mi przyniesiesz ok?Do:Remek
Stary a wg kiedy jej powiesz? Miałeś już to zrobić dawno, albo jej nie mówić i z tym przestać.Od:Remek
Wiem, że miałem jej powiedzieć. Ale nie mogę. Boję się o nią. A przestać nie mogę. Próbuje ale nie daje rady.Do:Remek
Stary będzie dobrze. Musimy po prostu jej jakoś o tym delikatnie powiedzieć. Ale mamy też opcje spróbować przestać i zostawić to w tajemnicy.Do:Remek
Ja bym jej powiedział, ale Ona może sobie coś zrobić! Martwię się o nią.***
Tak Remku. Masz rację. Ona może sobie coś zrobić. Postanowiłam iść do łazienki. Usiadłam i wyciągnęłam to co zabrałam z kieszeni Micha. Podwinęłam rękaw do góry i przełożyłam zimny metal do skóry.PP Remka
-Hej. - usłyszałem głos mojego przyjaciela.
-Michu! Obudziłeś się!
-Właściwe co się stało?
-Na Meet yt. Mieliśmy się pożegnać gdy nagle reflektor spadał na Niki, a ty ja odepchnąłeś i to na ciebie spadło..
-No nieźle.. A gdzie ona teraz jest?
-Na korytarzu. Iść po nią?
-Nom - powiedział Michał, a ja wyszedłem z sali idąc po Niki. Nigdzie jej nie widziałem. Wszedłem z powrotem do sali. Zobaczyłem jak Multi płaczę.
-Ej, młody Niki nigdzie nie ma. A ty czemu płaczesz? - Nie dostałem odpowiedzi jednak Multi wskazał na jakąś kartkę, która leżała na ziemi. Podniosłem ją a na niej pisało : "Klienci : Kacper, Damian, Filip i Remek." wtedy przypomniało mi się jak Nike była po telefon Michu.
-Ej Remek.
-Tak?
-Sprawdź kieszeń, która jest w środku.
-Po co?
-Miałem tam żyletkę... - gdy to powiedział chodziły mi po głowie najgorsze myśli. Nie chciałem tego sprawdzać ale nie miałem wyboru. Grzebałem w kieszeni i nic. Nie ma..
-O ku*rwa.._________________
531 słów! Pisze ten rozdział juz 2 raz bo mi się usunął. Za pierwszym razem był lepszy.. Ale no cóż..