Chłopak zastanawiał się, co ma odpisać nieznajomemu. Bardzo rzadko było mu przykro z czyjegoś powodu. Jednak tym razem było inaczej.
Louis Tomlinson: Ja... Przepraszam Cię. Nie powinienem być do ciebie w ten sposób nastawiony, ale uwierz, że mam swoje powody.
Harry Styles: Doprawdy? Jakie?
Louis Tomlinson: Nie sądzę, by cię to interesowało.
Harry Styles: A jednak. Interesuje.
Louis w tym momencie był naprawdę zaszokowany. Dlaczego nieznany okazywał mu tyle uwagi? Jaki był ku temu powód?
Louis Tomlinson: Dobrze, powiem ci. I tak to jest nieuniknione. Prędzej czy później dowiesz się. Otóż jestem nękany w szkole. Ciągłe docinki z ich strony... Po prostu jestem inny, Harry. Oni tego nie rozumieją. Nie rozumieją mnie.
Harry Styles: Nie wiem co mam powiedzieć. Louis, nie znam cię długo, bo ledwo kilkadziesiąt minut, ale już po tych kilku kilku wiadomościach od ciebie mogę śmiało stwierdzić, że jesteś wartościowym człowiekiem, ale nie ufasz ludziom.
Harry Styles: Nigdy nie chciałeś zmienić klasy?
Louis musiał pomyśleć. Nowo poznany chłopak wydawał mu się taki tajemniczy, co go bardzo intrygowało. Miał nadzieję, że nie jest taki jak reszta rówieśników.
Louis Tomlinson: To nie miałoby sensu. I tak by się to nie skończyło. Oni są wszędzie. Ale ja się tym nie przejmuję, spokojnie, Harry. Dziękuję że się tak mną przejmujesz, ale nie potrzeba.
Ale było zupełnie inaczej. Młodego chłopaka bardzo bolały słowa innych i był przytłoczony wszystkim, co dzieje się wokół niego. Pragnął obecności drugiej osoby, lecz nigdy nie wypowiedziałby tego na głos. A przynajmniej mu się tak wydawało.
Harry Styles: Pozwól mi sobie pomóc. Proszę.
CZYTASZ
ognioodporni | larry stylinson
FanfictionCzasem miał dość jego nieśmiesznych żartów, a czasem marzył tylko o tym, by bez opamiętania zatopić palce w jego miękkich, brązowych lokach. Niezwykły człowiek o czarujących zielonych tęczówkach był jego ukojeniem i ucieczką od codziennych problemów...