Od autorki: O KURWA TO TEN MOMENT ICH SPOTKANIE JARAM SIĘ JAK POJEB.
P.S ZJEBAŁAM, PRZEPRASZAM.
P.S2 BĘDZIE MI BRAKOWAĆ TEGO FF TAK BARDZO BO TO JEDYNE KTÓRE WAM SIĘ PODOBA NA MOIM PROFILU. SAD JA.
TO NIE OSTATNI ROZDZIAL.***
Louis uśmiecha się szeroko i ostatni raz patrzy na przygotowaną kolację. Musi być idealnie. Dla Harry'ego. Jest zestresowany ale szczęśliwy. Jeszcze godzina i będzie mógł objąć, dotknąć, być ze swoją miłością. Ma tylko nadzieję, że Harry nie przerazi się jego propozycją i nie ucieknie z krzykiem.
***
Harry stoi przed drzwiami i jest niepewny. Zapukać czy po prostu wejść? Jak się przywitać? Trzeba coś zrobić? Co jeśli Louis będziesz podchodził do niego z dystansem? Co jeśli będzie chciał zerwać? Co jeśli...
- Przestan myśleć, po prostu wejdź.
Harry rumieni się mocno i całuje Gemme w policzek. Kocha swoją siostrę. Żegnają się krótko, Harry wzdycha jeszcze raz i puka delikatnie do drzwi. W jakimś sensie ma nadzieję, że nikt nie otworzy.
(Dobrze wie, że jeśli nikt by mu nie otworzył, wróciłby to swojego poprzedniego stanu)
Jednak potem słyszy tupot stóp, dźwięk otwieranego zamka i najpierw widzi tylko włosy szatyna, a potem patrzy na całą jego postać. Stres znika. Louis uśmiecha się szeroko i Harry nie czuje nic prócz miłości.
Nie mija sekunda, a Harry pomimo swojej postury wtula się w ciało mniejszego szatyna.
- Tak bardzo mi tego brakowało.
Nie wiedzą ile stoją na ganku i przytulają się. Jest to przyjmne i tak bardzo znajome. I to jest jak dom. Który tylko czekał, by ich przyjąć do siebie.
***
Harry dużo chichocze i rumieni się często. Louis dotyka go niby przypadkiem i czują delikatne buzowanie, bo wypili swoje ulubione wino. Rozmawiają dużo, uśmiechają się.
Nagle Louis wtula się w Harry'ego i to nie jest niezręczna. Po prostu nagle zalega cisza, jedna z tych przyjemnych. I Harry patrzy w dół na Louis i w tym samym czasie szatyn podnosi wzrok i tak po prostu ich usta odnajdują się. Całują się głeboko i słodko, powoli. Lubią to. Gdzieś w tle gra nowa piosenka Adele, a świece dodają uroku.
- Kocham Cię. I to mocno.
- Kocham Cię.
Louis nagle siada i usadawia się tak, by siedzieć między nogami wyższego chłopaka. Harry opiera się o poduszki i zostają tak na resztę wieczoru.
Louis rezygnuje.
Powie mu kiedy indziej.