Od autorki: Piszcie o swoich propozycjach na dodatki do CMS w komentarzach albo w prywatnych wiadomościach. (Propozycje o zaręczynach już dostałam :))
***
Harry przeglądał się w lustrze, co chwile poprawiając włosy. Westchnął zirytowany ciągłym opadaniem jego grzywki.
- Chyba muszę przyciąć włosy. Co Lewis?
Powiedział, odwracając się do wylegującego się na łóżku kota. Był śmieszny - przecież nikt mu nic nie odpowie. Uśmiechnął się do swojego odbicia po raz ostatni i biorąc telefon do ręki, wyszedł z pokoju.
- Hej, kochanie.
Podskoczył na dźwięk głosu swojego chłopaka.
- Louis, mówiłem żebyś mnie tak nie straszył.
Wygiął swoje usta w podkówke, co według Louis'a było strasznie urocze.
- Przepraszam, słońce ale nie mogłem się powstrzymać.
Louis wstał i złapał za biodra Harry'ego. Przyciągnął go tak blisko, że nie było między nimi żadnej odległości.
- Nie przywitaliśmy się prawidłowo.
- Tak sądzisz?
Harry mrugnął zalotnie i włożył dłonie do tylnych kieszeni spodni swojego chłopaka.
- Hazz.... Przeepraszam, nooo. Daj mi buziaka. Nie będę Cię straszył, więcej.
- Uh, zamknij się.
Złączył ich usta w słodkim pocałunku. Po chwili Louis przeniósł swoje dłonie we włosy Harry'ego i pogłębił pocałunek.
***
Po długiej sesji obściskiwania, Harry uznał, że powinni coś ugotować. Więc Louis skończył siedząc na blacie i wymachując nogami, a Harry krzątał się po kuchni w słodkim fartuszku i gotował ulubioną zapiekankę szatyna.
- Nie powinieneś dodać trochę papryki?
- Nie powinieneś siedzieć cicho?
Louis przewrócił oczyma. Zeskoczył z blatu i objął swojego chłopaka w pasie, kładąc swoją głowę na jego plecach.
(Miało być ramie ale Louis był kruszynką i w sumie Harry kochał to)
- Malutki nie teraz.
- Dlaczego?
- Muszę to jeszcze posolić i..... Już.
Mówiąc to odwrócił się w stronę niskiego szatyna. Stali tak przez chwilę patrząc w swoje oczy. Kiedy nagle Louis wypalił.
- Zamieszkaj ze mną.
- Co?
- Znaczy.... Zamieszkaj ze mną. Proszę Cię. Kocham Cię.
- Louis.. Ja jestem zaskoczony, myślałeś nad tym?
- Tak, miałem zapytać o to jak wróciłeś do domu ale strasznie się denerwowałem i ja zrozumiem jeśli ty.... Ja po prostu....
- Louis nie o to chodzi, że ja nie chce... Ja po prostu boję się, że będziesz żałować. Że nie będę wystarczający.
Oczy szatyna zaszkliły się. Harry był taki kruchy w tym momencie i wydawał się tak mały.
- Harry. Popatrz na mnie. Zapamiętaj jedno kocham Cię bardzo mocno. Żałuję tego co zrobiłem wcześniej. Jednak czasu nie cofne ale możemy wszystko i chcę z Tobą zamieszkać. Zasypiać i budzić się przy Tobie. Chcę patrzeć jak gotujesz i opiekujesz się Lewis'em. Chcę mówić, że Cię kocham....
- Zamieszkam z Tobą.
Louis pisnął i mocno przytulił Harry'ego.
(Potem całowali się długo i było słodko, ciepło i wygodnie.)
TO JUŻ JEST KONIEEEC
NIE MA JUŻ NICDAWAJCIE MI PROPOZYCJE NA DODATKI WSZYSTKO ZALEŻY OD WAS.