Rozdział 7

218 16 0
                                    

  Byłam zdeterminowana. Jak coś postanowiłam, musiałam tego dokonać. Nawet jeśli było to zabójstwo własnego ojca.
Postanowiliśmy wyruszyć jutro o zachodzie słońca. Musieliśmy się spakować. Wzięłam do ręki plecak, którykiedyś dał mi tata. Ogarnęły mnie wspomnienia. Jak chodziłam z tatą po górach. Jak jeździliśmy na rowerach. Było tak fajnie. Rozpłakałam się.

-Co się stało? - spytał Jace i otarł moje łzy.
-Wspomnienia. - odpowiedziałam krótko. Przytulił mnie. Wspięłam się na palce i pocałowałam go. - Dobra. Wracam do pakowania.
-Może ja to zrobię? - zaproponował Jace.
-Dam sobie radę. - zapewniłam. - Spakować ci coś? - Cmoknęłam go w policzek i poszłam zbierać ubrania.
-Nie trzeba. Mam swój plecak. - powiedział. - Bierzemy księgę? - spytał i wskazał na książkę leżącą na stole.
-A spakujesz ją? Ja już nie mam miejsca w plecaku... - odpowiedziałam i zaczęłam zasuwać zamek błyskawiczny.
-Jasne. - Uśmiechnął się.

  Mieliśmy już wszystko spakowane, więc poszliśmy spać. Wcześniej złączyliśmy łóżka, dlatego mogliśmy przytulać się przed snem.
  Długo nie mogłam zasnąć. Gdy wreszcie udało mi się zasnąć, okazało się, że nie będę długo spać. Miałam straszny sen.
Ja z Jace'em byliśmy już w Wymiarze Cieni. Walczyliśmy z Istotami Ciemności. Gdy pokonaliśmy wszystkich, zza zakrętu wyszedł mój ojciec-Cień. Przeraził mnie. Nie wyglądał tak jak dawniej. Ta skóra. Te oczy. Przeszły mnie ciarki. Spanikowałam. Chwyciłam Jace'a za rękę. Wiktor to zobaczył. Nie wiem co sobie pomyślał, ale chyba już wiedział, co ma zrobić, żeby mnie pokonać.

-No, córeczko. - powiedział. - Widzę, że znasz syna mojej ukochanej Helen. Jesteście parą? - spytał.
-Nic ci do tego! - warknęłam.
-Zaręczyliście się? Może już mam ci mówić Clary Wayland? Jako twój ojciec mam chyba prawo to wiedzieć. - powiedział i oparł się o ścianę.
-Nie masz żadnego prawa! - zaczęłam krzyczeć. Wydzierać się na niego. - JUŻ NIE JESTEŚ MOIM OJCEM!!! MÓJ OJCIEC NIE BYŁ CIENIEM!!!
-Ooo. Użyłaś czasu przyszłego. - zaśmiał się.
-Mój ojciec... - zaczęłam. Ale on nie pozwolił mi dokończyć. Zaatakował mnie. - ... kochał moją matkę! - dokończyłam i kopnęłam go w klatkę piersiową. Ale nie chodziło mu o mnie. Popchnął mnie na mur. Gdy osuwałam się po ścianie, porwał Jace'a i pobiegł z nim w kierunku Czary Ciemności. Natychmiast wstałam. 
-Zatrzymaj się! - krzyczałam zrozpaczona. - JACE!!!
Wiktor wbił mu sztylet w rękę i wlał jego krew do Czary. Zaczęła się przemiana. Moje życie straciło sens.
-JACE!!! - krzyknęłam i upadłam na ziemię. - NIE!!!

  Gdy Jace mnie obudził nadal wrzeszczałam i waliłam rękami. Płakałam.

-Spokojnie kochanie. Jestem przy tobie. - uspokajał mnie. Przygwoździł moje ręce, żebym go nie uderzyła.
-O-on... p-przemienił... c-ciebie... - jąkałam się.
-Ale ja tu jestem. Nie przemieniłem się. - wyszeptał. - Ja: Jace Wayland. Cały twój.
-Kocha... - zaczęłam, ale on mi zamknął usta pocałunkiem. - Dziękuję.
-Śpij. - rozkazał. - Dopiero 2 w nocy. - Pocałował mnie w czoło. Po chwili zasnęłam. Na szczęście nie miałam koszmarów. Właściwie to nie miałam snów.

  Rano, po śniadaniu, zadzwoniłam do Izabelli. Stresowałam się. Odebrała praktycznie w tej samej chwili.

-Halo? - usłyszałam głos przyjaciółki w telefonie.
-Hej! Tu Clary. - zaczęłam. - Przepraszam, że nie dzwoniłam...
-Ty wiesz jak ja się martwiłam?! - przerwała mi. - Jak mogłaś?! Ciągłe patrzyłam na telefon, czy przypadkiem nie dzwoniłaś.
-... Ale teraz wyjeżdżam i nie będę mogła dzwonić. - dokończyłam.
-C-co?! - spytała zaszokowana. - Gdzie? Czym? Z kim? Mogę jechać z tobą?
-Niestety nie mogę ci tego powiedzieć... - Jak zwykle. Tajemnice. Mnóstwo tajemnic.
-Gdzie jesteś? - zapytała. Teraz była wystraszona. - Przyjadę do ciebie?
-NIE! - krzyknęłam. -Yyy... Znaczy nie musisz przyjeżdżać. Daję sobie radę. Dziękuję.
-Jak co to dzwoń... - zasmuciła się. - Muszę kończyć. Idę do kina z Adrianem.
-To pa. - pożegnałam się. - Powodzenia z Adim.
-Dzięki. Przyda się. - powiedziała. - To pa. Buziaki! - Rozłączyła się.

  Podszedł do mnie Jace. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie.

-Clary... - zaczął nieśmiało.
-Tak? - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się zachęcająco.
-No wiesz... Skoro jesteśmy parą... - ciągnął dalej. - To może... Poszłabyś... Ze mną... Na randkę?
-Taką prawdziwą? - byłam zaszokowana. - Z kinem?
-Jak chcesz.
-Z restauracja?
-Yhm.
-Ze spacerem?
-Oczywiście!
-Tylko my dwoje?
-Clary, my ciągle jesteśmy sami. Tylko ty i ja.
-Zgadzam się. Ale nie mam się w co ubrać... - zachowałam się jak typowa dziewczyna.
-Pomyślałem o tym. - powiedział i podał mi wielkie pudło. - To ja wyjdę, a tu się przebierz. Czekam za drzwiami.

  Wyjęłam z pudełka sukienkę i buty. Sukienka była śliczna. Sięgała mi przed kolano. Miała 'spodnice' tiulową i obcisły 'gorset'. Sukienka była czarna z srebrnymi ozdobami. Jace dobrał do sukienki srebrne szpilki na wysokim obcasie zapinane na kostce. Gdy się ubrałam poszłam do łazienki. Znalazłam tam wszystko co potrzebowałam: lokówkę i kosmetyki. Gdy włosy były gotowe, zabrałam się za makijaż. Nie przepadałam za make-up'em, ale na ważne okazje lubiłam ładnie wyglądać. A to była ważna okazja. Zdecydowałam się na delikatne smoky eye's, kreskę, wytuszowane rzęsy, róż na policzki i czerwoną szminkę. Spojrzałam w lustro wyglądałam fantastycznie. Wyszłam z pokoju. Zobaczyłam, że Jace ma garnitur. Oczywiście nie zapiął koszuli do końca, ale wyglądał bosko!

-Wow! Wyglądasz cudownie, moja ty piękności! - zatkało go. Uśmiechnął się. Dał mi bukiet moich ulubionych róż. - Proszę. To dla ciebie kochanie.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go. - Moje ulubione. To gdzie idziemy?
-Niespodzianka. - powiedział tajemniczo.
Splotliśmy nasze dłonie i wyszliśmy z motelu. Po chwili drogi Jace odezwał się.

-Clary? - zaczął. - Ufasz mi?
-Oczywiście. - odpowiedziałam trochę przestraszona. Co on znowu wymyślił?
- To zamknij oczy - rozkazał.

Zrobiłam co kazał. Jace wziął mnie na ręce, tak jak pannę młodą. Niósł mnie przez chwilę. Gdy mnie postawił mogłam otworzyć oczy. To, co zobaczyłam, przerosło moje oczekiwania co do pierwszej randki. To, co zobaczyłam, było cudowne!

Przypadkowa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz