Rozdział 3

88 7 0
                                    

-Słuchaj, mam dobrą wiadomość -powiedział

-Okej, słucham Cię -odpowiedziałam i dałam Rev'a na głośno mówiący

-Więc pewnie wiesz, że dzisiaj nie mamy lekcji..

-No tak, właśnie mi El o tym powiedziała -odpowiedziałam mu

-No więc Percy przyszedł na boisko obok szkoły. Jak chcesz możesz przyjść z tą swoją koleżanką poznamy ich, że sobą -kiedy Rev to powiedział natychmiast za świeciły mi się oczy i zaczął boleć mnie brzuch.. Pewnie dlatego, że nie znam takiej laski... 

-To jak przyjdziesz z nią? -dodał

-Eeee... No.. Tak! Oczywiście! A za ile mamy być? -wyjąkałam

-Jak najszybciej! -powiedział

-Okej będziemy za 20 minut -powiedziałam

Poszła się przygotować i myślałam o tym co powiem Rev kiedy dojedziemy na boisko.. Wiem powiem mu, że miałyśmy się spotkać koło boiska... A ona nie przyszła kiedy ja się szykowałam El czekała na mnie w pokoju.. Po jakiś 5 minutach wyszłam

-Możemy iść -powiedziałam lekko poddenerwowana 

-To chodźmy -odpowiedziała zachwycona El

Wyszłyśmy i doszłyśmy na boisko w około 5-7 minut. 

-No nie gadaj! -powiedział do mnie bardzo zdziwiony Rev 

-Co?? -odpowiedziała zaciekawiona

-El leci na Perc'ego?! Hahahahaha! No nie! -Rev zaczął wyśmiewać El

-Co?! Nie! Nie ja tylko Maya! -wykrzyczała El

-Ellie! No dzięki! Wydało się! -powiedziałam wkurzona

-Matko.. Maya.. Przepraszam Cie.. Naprawdę.. -widać było, że El wymsknęło się to przez przypadek 

-No okej.. Nic się nie stało.. Znaczy stało.. Ale.. Mam nadzieje, że Rev mu tego nie wygada -powiedziałam i zrobiłam smutne oczy mając nadzieje, że Rev mu o tym nie powie

-Kurcze.. Maya mogłaś mi od razu powiedzieć.. Jesteś moją przyjaciółką.. Tak czy nie? Powinnaś mi ufać.. -powiedział lekko przygnębiony Rev

-No wiem.. Przepraszam Cie.. Ale.. Ale po prostu się bałam.. -próbowałam  się wytłumaczyć

-Maya.. Ale nie było się czego bać.. -powiedział próbując mnie pocieszyć

-Taaa.. Wiem.. No, ale tak wyszło.. 

-No okej.. Już ok -powiedział i uśmiechnął się lekko

-No to... Gdzie on jest... -powiedziałam rozglądając się

-Poszedł jakieś 5 minut temu.. -powiedział oschle 

-Kurcze.. Szkoda..-powiedziałam rozczarowana 

-Rev! Długo jeszcze mamy czekać?! -zawołał jeden z kumpli 

-Idziecie usiąść? -zapytał nas chłopak

-Tak, pewnie. -zgodziłyśmy się i poszłyśmy usiąść na ławkę,a Rev z kumplami poszedł grać w piłke

OCZAMI REV'A

-I co? To jest ta jej koleżanka, która leci na Perc'ego? Fajna Dupa w sumie -powiedział Joe

-Nawet mnie chłopie nie wkurzaj.. Nie El.. Tylko.. Tylko Maya na niego leci.. -powiedziałem wkurzony

-Coooo!? O stary.. To słabo.. -odpowiedział zaskoczony Chris

Byłem tak wkurzony, że musiałem się jakoś wyżyć.. Więc wziąłem piłkę... Kopnąłem są z całej siły.. Odwróciłem się.. Kiedy zrobiłem 2 kroki.. Poczułem ból w tylnej części głowy.. I upadłem na ziemie.. Zemdlałem..

OCZAMI MAYI 

Usłyszałam tylko grzmot uderzanej piłki o metalową bramkę i spojrzałam... Nim się obejrzałam.. Rev leżał na ziemi.. Nie wstawał..  Podbiegłam szybko do niego, ale Chris i Joe byli u niego wcześniej, ponieważ stali obok.. Za równo ja, jak i El zerwałyśmy się z ławki w jego stronę.. Kiedy podbiegłyśmy do chłopaka doznałyśmy szoku..

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej.. Więc dziś krótki rozdział.. I niezbyt fajny.. Wiem.. Dzisiaj będzie tylko jeden.. Ponieważ nie miałam w ogóle weny twórczej.. Siedziałam około 5 godzin nad 450 słowami.. Ale coś wystrugałam. Jutro postaram dodać te obiecane 2 rozdziały.. Ten rozdział jest jaki jest też pewnie z tego powodu, że jestem trochę zmęczona.. Pomagałam dzisiaj mamie.. I trochę mnie to wyssało.. 

Kocham Was <3 

26 grudnia 2015 rok 



Niby IdealnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz