Rozdział 23

79 26 3
                                    

* Shane*

Kiedy w końcu udało mi się dobudzić Allie, ciężko było z nią złapać jakikolwiek kontakt. Postanowiłem zaprowadzić ją do łazienki, by zimna woda ją otrzezwiła. Kiedy wziąłem ją na ręce zauważyłem, że coś niespokojnie mamrocze, jednak nie byłem w stanie zrozumieć co dokładnie co mówi. Kiedy ją podniosłem i zobaczyłem czerwoną ciecz na rękach przez chwilę byłem sparaliżowany, bo nie mogłem znaleźć źródła krwawienia. Dopiero kiedy spojrzałem na jej twarz, zobaczyłem, że ta krew wypływa z nosa. Odetchnąłem z ulgą, domyślając się, że jest to pewnie zwykłe, niegroźne osłabienie. Kiedy już udało mi się zahamować krwotok, wszedłem z Allie pod lodowaty prysznic . Delikatnie podtrzymywałem ją w talii, by nie upadła. Po kilkunastu minutach była w stanie już spojrzeć na mnie i odczuwać chłód, co było naprawdę wielkim sukcesem. Kiedy byłem pewien, że utrzyma równowagę wyszedłem z łazienki zostawiając Allison samą w pomieszczeniu. Nie chciałem, by czuła się skrępowana, kiedy bedzie się przebierać. Ja natomiast poszedłem do siebie i szybko się przebrałem w suche ubrania. Kiedy sportem wszedłem do mieszkania Allie, dziewczyna siedziała na kanapie i zaslaniała twarz ręką. Byłem tak cholernie wściekły przez jej nie odpowiedzialność. No bo co by się stało, gdybym nie przyszedł, a jej coś by się stało poważnego?
- Dzień dobry słoneczko! - wykrzyczalem najgłośniej jak potrafiłem. Widziałem, że teraz na pewno czuła się okropnie, więc postanowiłem dać jej nauczkę. Kiedy zobaczyłem skrzywienie na twarzy Allison, mimowolnie się uśmiechnąłem. Dziewczyna szybko napisała mi coś na telefonie i pokazała:
Nie. Drzyj. Się. Tak. Do. CHOLERY. - po przeczytaniu tej wiadomości parsknąłem.
- Słuchaj, a co teraz główka cię boli droga koleżanko?
No raczej.
- To co cię skłoniło by się upić do cholery?! Myślałem, że jesteś madrą, ambitną dziewczyną, a nie byle jaką alkoholiczką do cholery! Bo nie wyglądało na to by to był pierwszy raz, gdy się doprowadziłaś do takiego stanu, prawda?
A co cię to obchodzi?! Jakoś nikogo przy mnie nie ma, kiedy to znów się dzieje! Każdy wtedy ma własne sprawy i życie, a ja zostaje ze wszystkim sama. Myślisz, że to fajne?
- Ale skąd ja mam wiedzieć co do cholery się dzieje Allie, skoro ty nic mi nie mówisz Allie?
Bo cię nie znam!
- Znasz! Byliśmy i jesteśmy przyjaciółmi, tylko tego nie pamiętasz. Cholera Allie, ja chce tylko pomóc.
Mi nie można już pomóc.- mówi do mnie zalewając się łzami. Robię jedyne
co mogę w tej sytuacji. Delikatnie przyciągam ją do siebie, a jej głowę układam na swoich kolanach. Glaszcze ją po głowie, do momentu, w którym jej oddech zwalnia, a ona zasypia. Nie obchodzi mnie jak bardzo ta pozycja jest dla mnie nie wygodna ani jak bardzo zdrętwiała mi szyja i ręce, nadal wpatruje się w spiącą dziewczynę. Nagle zdaje sobie sprawę z czegoś, czego nie chciałem przyjąć do wiadomości. Ta myśl delikatnie kuje mnie w sercu. O cholera. Ja się w niej zakochałem! Przez chwilę siedzę przerażony wpatrując się w sufit. Nie, nie, nie to nie możliwe. Ja na pewno jej nie kocham. To tylko jakieś chwilowe, kilkusekundowe złudzenie. Przecież przysiegałem sobie, że nie zakocham się już nigdy w życiu. I nie zakochałem prawda?

Friendship in the darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz