2

4.3K 289 3
                                    

- Stary jestem u Ross, nie mam przy sobie.

- U Ross? - w głosie Sammiego było słychać nutkę smutku.

- Tak? Co w tym dziwnego. Wolałeś pieprzyć tamtą to teraz ja spędze z nią wieczór. - Brawo Clash dobrze mu powiedziałeś!

- Dobra, daj mi do telefonu Ross.

- Po co? - Clash chyba raczej nie był zadowolony.

- Dawaj kurwa Ross

Wzięłam telefon od Clasha. Nie ukrywałam zdziwienia. Myślałam że jest zbyt zajęty.

- Słucham Samuś? - Powiedziałam ze słyszalną irytacją.

- Wiem truskaweczko. To trudne dla mnie, i nie chce aby ci było smutno. Ale to pytanie jest ważne. - Nie miałam pojęcia co on teraz powie. Następne zdanie zaburzyło prace mojego serca i powybijało wszystkie motylki w brzuchu. A tu nagle:

- Ross, masz może.... - OCHOTĘ NA RADNKE SAMUŚ?! TAK! - ...pare.. prezerwatyw?

Clash widział wyraz mojej twarzy w tym momencie.
Zabrał mi telefon.

- Śmieć! - krzyknął do telefonu, następnie rozłączając się.

Przytulił mnie. Zamknęłam oczy.
Kapnęła łza?
Nie pamiętam.

JEŻELI NIE CZYTAŁES 1ROZDZIAŁU TO NIE ZROZUMIESZ TEGO :D

KOCHAM WAS ♡

Friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz