9. HUH, JESTEM CHORA

3.8K 209 0
                                    

- Nie chce iść do szkoły! - krzyknęłam do mamy. Miałam cichą nadzieje że pozwoli mi dzisiaj zostać w domu. Nie chciałam widzieć Samuela, Armina ale najbardziej Clarie.

Moja rodzicielka wparowała szybko do mojego pokoju, cała czerwona od złości.
Spojrzała na mnie.

- Masz 5minut na ubranie się i... - przyjrzała mi się dokładniej - ... ale jesteś blada. Dobra siedź w domu.

Yeah, yeah! Jestem zwycięzcą!
Uradowana rzuciłam się na poduszkę.

Wzięłam telefon do ręki, ponieważ zaczął wibrować.

Clarie : Hejka, jesteś już w szkole?

Ja : Dzisiaj nie idę

Clarie : Rozumiem Cię ;( przyjdę potem do Ciebie.

Ja : Okej

Zdziwiłam się. Myślałam że jest zła. Jednak bardziej zdziwiło mnie to, co dostałam zaraz po zakończeniu rozmowy z Clarie.

Samuel : Armin o niczym nie wie, Clarie tak samo. To jak truskaweczko, wybaczysz mi? ;)

Ja : Nie jestem zła na Ciebie, no może trochę. Ale pamiętaj że więcej razy masz tego nie robić.

Samuel : Okej ;* Czemu cię nie ma w szkole?

Ja : Nie chciałam oglądać twojej gęby ( nie wysłano )

Ja : Jestem chora Samuś ;( :*

Samuel :  Kończę! Whitney idzie w moją stronę!

Uśmiechnęłam się do telefonu. Moja kochana matematyczka zabrała Samuelowi telefon.  W sumie to już mu wybaczyłam. Nie gniewałam się na niego dlatego że mnie pocałował. Podobało mi się to. Ale mógł tego nie robić na oczach Clarie.

Dziewczyna tak się cieszyła, że zaprosił ją na dyskotekę. Nie chciałam aby było jej przykro.

- I co ja będę robiła przez cały dzień? Dzisiaj piątek a moja mama myśli że jestem chora, więc chyba nie wyjdę dziś na dwór. - powiedziałam sama do siebie.

Odpaliłam laptopa i włączyłam moją ukochaną bajkę disnay'a - Krainę Lodu.
Wzięłam do ręki czekoladę oraz kubek z colą.

To uczucie że siedzisz w domu a inni męczą się w szkole - bezcenne.

Nie zauważyłam nawet jak szybko mijały godziny.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam z przekonaniem że to Clarie.

- Cześć - chłopak się uśmiechnął.

Moje usta przypominały teraz literę "o" .

- Coś się stało? - zapytał podnosząc jedną brew.

- Nie, po prostu myślałam że to Clarie. - odpowiedziałam dając mu buziaka w policzek. - wejdź.

Chłopak zamknął brzwi i usiadł na kanapie. Już miałam pytać czy chce coś do picia, gdy usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi.

To Clarie.


BRAK WENY. TOTALNY BRAK WENY.

Friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz