Budzę się, kiedy ktoś włącza światło. Z głośnym jękiem przykrywam oczy.
-Hej, nie śpisz już? -słyszę cichy, dziewczęcy głos.-Nie. -szepczę głośno ziewając.
-Obudziłam Cię? -pyta Megan siadając na rogu mojego łóżka.
-Nie, leżę w ciemnym pokoju w łóżku i gapię się w sufit, bo mi się tak podoba. -mówię z sarkazmem.
-Przepraszam, że Cię obudziłam. Może przyjdę później?- słyszę jak jej głos drży i wtedy stuprocentowo się budzę.
Spoglądam na nią i widzę zaczerwienione i podpuchnięte oczy. Jest ubrana w czarne dresowe spodnie i poplamiony podkoszulek.
-Co się stało, Megan? -pytam siadając prosto na łóżku.
Kiedy kończę pytanie, dziewczyna wybucha płaczem. Wstaję z łóżka, zamykam drzwi i siadam z powrotem obok Meg.
-Megan, słońce, co się stało? -pytam ponownie.-Bo chodzi o to, że.... moja koleżanka.. zniszczyła mi życie. -dziewczyna wybucha ponownie płaczem a ja mocno ją do siebie przytulam.
Czekam, aż Megan się uspokoi a potem spokojnie zadaje jej pytanie, nie wypuszczając jej z objęć.
-Możesz mi powiedzieć, o co chodzi? Wiem, że nie mamy dobrych kontaktów, ale wiem też że jesteś dla mnie cholernie ważna. Powiedz mi co się stało. -mówię podając jej pudełko chusteczek.
-Wczoraj poszłam do szkoły i wszystko było dobrze.I kiedy szłam do stołówki wpadłam na taką jedną dziewczynę..
Przez przypadek wylałam na nią butelkę wody...
Chciałam ją przeprosić ale ona zaczęła się na mnie drzeć popychać mnie.. i w końcu się wywaliłam. Połowa szkoły to widziała..Przez całą przerwę płakałam w łazience a potem uciekłam do domu. Rodziców nie było i Ciebie też więc myślałam że oni są w pracy a Ty dalej w szkole..
Ale nie widziałam Cię w tym tłumie, więc bałam się że możesz zaraz wejść do domu i mnie znaleźć zapłakaną.. Więc ubrałam się, wzięłam telefon, klucze i napisałam wam kartkę że pojechałam do Agnes.W rzeczywistości pojechałam do Andrew..
Znałam go zanim poszłam do nowej szkoły. Byłam w nim cholernie zakochana. Pojechałam do niego... A tam była Ashley... Kiedy mnie zobaczyła zaczęła się ze mnie śmiać, wyzywać mnie od szmat... Ale to mnie nie zabolało. Bolało mnie to, że Andrew stanął po jej stronie.. Że nazwał mnie głupią krową i kazał spieprzać..
Dziewczyna na nowo się rozpłakała a ja ją mocniej przytulam.
-Cśii, juz dobrze...-powtarzam jak mantrę.
-Posłuchaj mnie. -mówię patrząc jej w oczy. -Nie jesteś szmatą czy głupią krową. Jesteś śliczną, silną i mądrą dziewczyną. Nie możesz okazać im słabości. Pokaż im, że jesteś silna i Cię to nie rani, nawet jeśli czujesz się zdradzona. Nigdy nie pokazuj, że ich słowa Cię ranią.
-Boże, Sky, dziękuję za radę. -Mówi Megan przytulając się do mnie.
-Nie ma za co. A teraz, moja droga, idź się przebrać, ogarnąć i umalować. Wychodzimy na zakupy. Zakupy są najlepszą terapią.
Dziewczyna wybucha śmiechem i ociera oczy.
-Naprawdę dziękuję, Scarlett. Nie chciałam iść z tym do rodziców bo nie wiem czy oni by to zrozumieli.. Miałam nadzieję że mi pomożesz. Dziękuję. -Uśmiecha się, a potem wstaje z łóżka.
-Jesteś moją siostrą, chociaż nieprawdziwą. -Mówię ze śmiechem. -Ale wisisz mi ciastko za obudzenie mnie rano.
CZYTASZ
Tainted Heart [pl] √
Fanfiction"Od: Nieznajomy Do: Ja Czym byłaś zajęta? Zdradzasz mnie, znowu? :o Od: Ja Do: Nieznajomy Tak, zdradzam Cię. Pieprzyłam się z chłopakiem na stole w kuchni, podczas gdy mama robiła pizze a w salonie siedział jej facet ze swoją córką. " Witam w moim o...