Rozdział pierwszy

903 61 10
                                    

Blake

Zapadała powoli ciemna i mroźna noc. Ludzie zaczęli zbierać się do domów. Rzadko kiedy spotkało się jakiegoś przechodnia w środku miasta. Centrum zasypiało, zostawiając zapalone jedynie lampy bilbordów znanych firm, a także szyldy lokalnych sklepów.

Jednak, jak można się było spodziewać, pośród tej ciemności i tajemniczości ukrywała się część ludzi, która noc uważała za początek swojego dnia. Ta garstka cywilizacji kłębiła się w zakamarkach każdego kontynentu. Podróżowali od baru do baru, nie przejmując się żadnymi konsekwencjami. Nie istniały dla nich zasady. Żyli chwilą i to mi się chyba najbardziej w tym podobało.

Barcelona była jednym z tych miejsc, które uwielbiałem odwiedzać. Nie chodziło mi tylko o moich fanów, którzy zamieszkiwali te tereny, ale także o atmosferę, która tworzyła się w każdym miejscu publicznym, a także barach i restauracjach. Ponadto dużo kobiet nie rozpoznawało we mnie sławnego kolesia, który coś tam umie śpiewać, tylko widziało we mnie normalnego gościa, który chciałby się upić jak reszta klientów.

Zazwyczaj.

Miałem przydomek kobieciarza i chętnie korzystałem z profitów tego tytułu. Dziewczęta same pchały się w moje ręce, nie zważając na okoliczności. Pieprzyłem je dniami i nocami. Ich mokre z podniecenia majtki zasypywały moją podłogę o każdej porze. Mogłem stwierdzić, że to była moja rutynowa czynność, którą musiałem powtarzać przynajmniej raz na dwa dni, bo inaczej potrafiłem świrować.

- Hola!

O tym właśnie mówiłem.

Odwróciłem się na krześle barowym, żeby zobaczyć, jak duże szanse miałem dzisiaj na spędzenie przyjemnej nocy.

- Mówisz po angielsku? - Na pierwszy rzut oka wyglądała na całkiem ładną dziewczynę. Ciemne długie włosy, ciemna karnacja i cholernie długie nogi ciągnące się do nieba. Obcisłe ciuchy, które pokazywały jej każdą zaletę ciała. Okej, ona była idealną kandydatką na dzisiejszą noc. Postanowiłem, że poszukiwania na dzisiaj zostały zakończone. Pomyślnie.

Przesunąłem krzesło, żeby dziewczyna mogła koło mnie stanąć. Wziąłem łyk whisky ze szklanki, którą wcześniej dostałem od barmana. Ciemnowłosa wyglądała na zdezorientowaną, otwierając swoje usta, mocniej je komponując. Wiedziałem, że robiła to wyłącznie w celu zwabienia mnie w swoją pułapkę. Nie powiem, że nie, zadziałała poprawnie.

- Yo no hablo Inglés - zakręciła kosmyk włosów na swoim palcu, zajmując miejsce przy moim boku.

Wziąłem jeszcze jeden haust alkoholu, opróżniając przy tym szklankę, po czym ruchem ręki spróbowałem przywołać do siebie kogoś z obsługi.

Jeszcze raz zerknąłem w stronę siedzącej koło mnie kobiety. Wyglądała, jakby podzielała moje zdanie, chociaż wcale nie rozumiała po angielsku.

- Na szczęście mi to nie przeszkadza - położyłem rękę na jej udzie, stopniowo przesuwając ją wyżej, przez co zostałem obdarzony cichym jękiem wydobywającym się z jej ust.

To będzie bardzo przyjemna noc.

Skomentujcie, to tylko kilka sekund ;)
Możecie też polecić to innym wattpadowiczom :p

🔜 One Night StandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz