8

268 6 0
                                    

Nadal zastanawiałam się nad tym co miała oznaczać ostatnia wiadomość Caluma. W zasadzie nie ostatnia tylko przedostatnia.


Czy było coś o czym nie wiedziałam? Oh najwyraźniej tak.

Nie zamierzałam dawać Alexowi żadnej satysfakcji, więc następnego dnia poszłam normalnie na zajęcia.

Ubrałam najładniejsze ciuchy jakie mogłam ubrać do szkoły i przybierając również wielki uśmiech na twarz przekroczyłam próg placówki edukacyjnej.

Spojrzenia wszystkich spoczęły właśnie na mojej osobie.

Ku mojemu zaskoczeniu nie zobaczyłam w oczach kolegów i koleżanek litości ani kpiny, ale.. respekt? Szacunek?

Czy znów wydarzyło się coś o czym nie mam pojęcia?

Zlokalizowałam Alexa przy jego szafce. Wyglądał jakby się czegoś bał i jakby próbował wejść do środka, by nikt nie mógł więcej na niego patrzeć.

Gdy podeszłam bliżej zauważyłam, że jest cały poobijany i wygląda naprawdę strasznie.

- Co Ci się stało? - zapytałam wprost. Chłopak na dźwięk mojego głosu podskoczył ze strachu i zrobił kilka kroków w tył zatrzaskując drzwiczki, za którymi chwilę temu chciał się skryć.

- Nie podchodź. - ostrzegł mierząc we mnie palcem.

Uniosłam ręce w geście kapitulacji, więc chłopak korzystając z tego po prostu zwiał.

Zamrugałam oczami nie rozumiejąc co właśnie miało miejsce.

- Hej, Mimi! - usłyszałam przyjaciółkę, która już po chwili oplotła rękami moje ramię i zaczęła ciągnąc mnie w nieznanym mi kierunku.

- Czy Ty widziałaś to czego ja nie chciałam widzieć? - wydukałam nadal nie mogąc złączyć wątków.

- O czym Ty mówisz? Chodź szybko, bo zaraz spóźnimy się na matmę, a wiesz jak psorka tego nie lubi. - tak jak powiedziała tak też zrobiłyśmy.


Przynudziarski, ale istotny rozdział! Obiecuję, że w następnym więcej się podzieje, pinky promise. x

kc x



It was on Twitter.. | c.h.Where stories live. Discover now