- No chyba sobie żartujesz! - Iss wytargała mi z rąk czarną, zwykłą mini, którą zamierzałam ubrać na wieczorny wypad.
Posłałam jej zdziwione spojrzenie.
- O co Ci chodzi? Dawno w niej nie byłam, a jest naprawdę w porządku. - wzruszyłam ramionami nie widząc czemu moja przyjaciółka tak świruje.
- 'W porządku' to zbyt mało w tak wyjątkowy dzień. - oburzyła się i podeszła do mojej szafy już po chwili buszując wśród wieszaków.
Nagle wyciągnęła czarną, rozkloszowaną sukienkę, która była naprawdę ładna i, okay, lubiłam ją, ale była zbyt elegancka! Szłyśmy do klubu, a nie na spotkanie z prezydentem..
Chyba.
Na swoje szczęście odwiesiła sukienkę najwyraźniej dochodząc do wniosku, że nie zgodzę się na założenie jej, po czym kontynuowała szperanie.
- Boże, muszę zabrać Cię na zakupy, bo niemożliwością jest to, by mieć tak dużo krótkich, wyzywających sukienek. - pokręciła głową z politowaniem.
- Hej! Co Ci nie pasuje w moich sukienkach? Zawsze Ci się podobały! - spojrzałam na nią podejrzliwie, ale z rozbawieniem. Nie mogłam nic poradzić, że w tej chwili Iss po prostu mnie bawiła swoim zachowaniem.
- Owszem, ale to są Twoje urodziny. Musisz wyglądać jak księ.. znalazłam! - wystrzeliła nagle rękami w powietrze ściskając w palcach czarną sukienkę.
Skupiłam na niej swój wzrok i rozpoznałam w niej tę z obcisłym dołem i lekko luźną górą. Była naprawdę w porządku i na nią mogłam się zgodzić.
- Przymierz. - dziewczyna rzuciła we mnie ubraniem w wyniku czego materiał zawisnął na mojej głowie zasłaniając mi całą twarz i molestując moją fryzurę. - Raz, raz! - popchnęła mnie w kierunku łazienki, gdy ja po prostu nie wiedziałam co zrobić i stałam śmiejąc się z niej.
Gdy opuściłam łazienkę i wróciłam do pokoju Iss grzebała za butami, które mogłyby pasować do wybranego przez nią stroju.
Odchrząknęłam znacząco, by zwrócić na siebie jej uwagę. Odwróciła się, a jej usta rozwarły się w parze z nienaturalnie powiększonymi oczami.
- I jak? - mruknęłam kładąc dłoń na biodrze i odwracając się, by zaprezentować się przyjaciółce z każdej strony.
- Idealnie. - podeszła do mnie i cmoknęła mój policzek na co zachichotałam. - A teraz buty. - podała mi parę czarnych sandałków na szpilce. Lubiłam je, bo nie były zbyt odkryte, a jednak idealnie komponowały się z sukienką, którą na sobie miałam.
- A Ty się kiedy ubierzesz? Już - urwałam zerkając na naścienny zegar uwieszony nad moją toaletką. - Osiemnasta. - jedna z moich brwi powędrowała ku górze.
- Spokojnie. Mam wszystko tutaj. Teraz idę wskoczyć w swoje ciuszki, a później zrobimy sobie makijaż i fryzurki. - klasnęła zachwycona w dłonie i zniknęła.
Czasem po prostu nie mam do niej siły.
Wielkie przygotowania do urodzinowego wypadu do klubu! Co sądzicie? :D Chciałabym też poinformować was, że zbliżamy się powoli do końca historii!
Gwiazdkujcie i komentujcie!
kc x
YOU ARE READING
It was on Twitter.. | c.h.
Fanfiction@sexy_c96 złóż życzenia Isabell. @mpatterson sam możesz to zrobić @sexy_c96 nie, bo wtedy nie miałbym pretekstu, żeby do Ciebie napisać