Rozdział 5

815 58 3
                                    

Kiedy znalazłem generator prądu, od razu poszedłem do swojego "pokoju". W środku nie było ławek, ani krzeseł. Byly tylko stare szafki, tablica, zawieszona na środku, na ścianie. I wykładzina, w dobrym stanie. Postawiłem generator pod oknem i poszedłem do Rafała.
- Kiedy będziemy mogli wyjść po za teren szkoły ? - Zapytałem.
- Ale po co? Przecież mamy zapasy, prąd i wode.
Poszedłem do sali numer 12, na samą górę. Przysunąłem krzesło pod okno i usiadłem. Rozglądałem się, w prawo i w lewo, aż w końcu ujrzałem hordę zombie. Szybko zbiegłem na dół i sprawdzałem czy drzwi są wystarczająco zabezpieczone. Nagle drzwi zaczęły sie poruszać. - Rafał, Piotrek! - Zawołałem.
- Co się dzieję?! - Krzyknęli obydwaj.
Wskazałem na drzwi.
- Pewnie to jeden z zombie. Nie ma sie co bać. - Odrzekł Piotrek.
Powiedziałem im, że z trzeciego piętra widziałem, jak w oddali idzie cała horda.
- SCHOWAJCIE SIĘ, WSZYSCY!
Nagle usłyszeliśmy dźwięk rozbitej szyby.
Pobiegłem więc do sali sprawdzić co to było.
Kiedy otworzyłem drzwi, ujrzałem trzech zombie, a za nimi jeszcze kolejni.
Pobiegłem powiedzieć im o calej sytuacji.

The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz