Jeff The Killer
-Lucy, dlaczego to zrobiłaś?-spytałem stojąc przed drzwiami łazienki, w której właśnie była.
-O, proszę księżniczka nagle chce ze mną rozmawiać?-warknęła.
Kobieto, irytujesz mnie. Raz chcesz ze mną rozmawiać a potem się na mnie obrażasz...? Typowe...
-Przed chwilą chciałaś ze mną rozmawiać-burknąłem i już chciałem odejść, ale ona wyszła z łazienki.
-Nie wiem czemu to zrobiłam, Jeff-szepnęła.-Możliwe, że to dlatego, że skoro z wami mieszkam próbuje Wam zaimponować...
Zaśmiałem się cicho.
-Żałosne-powiedziałem uśmiechając się pod nosem.-Zabiłaś, bo chciałaś nam zaimponować? Nie wyszło Ci coś.
Zacząłem iść w stronę pokoju Slendera. Muszę z nim pogadać.
-JEFF!-Lucy krzyczała za mną, ale nie zwracałem na to uwagi.-TO NIE TAK!!!
Teraz, kobieto, chcę porozmawiać ze Slendym. Sorry.
Zapukałem do drzwi pokoju Slendera.
-Proszę-usłyszałem i prawie od razu wszedłem do jego pokoju.
-Muszę Panu coś powiedzieć-spuściłem głowę i wbiłem wzrok w moje stopy.
-Słucham więc.
-No bo yy...dlatego
-Jeffrey wysłów się...
-Bo.. Ten no...-z nerwów zacząłem się jąkać.-Lucy kogoś zabiła.
-Hm?-podniósł głowę znad zeszytów.-Żartujesz?
-Nie, poważnie. I zrobiła to tylko po to żeby nam zaimponować...
Slender westchnął i wstał.
-Po czym to wnioskujesz? Może chce po prostu być taka jak my?
-NIE! Sama się przyznała!-wykrzyknąłem.
-Czyżby?
-Tak!!! Dlaczego mi Pan nie wierzy?!-spytałem.
-Może dlatego Jeffrey, że od początku chcesz się pozbyć tej dziewczyny-powiedział spokojnym tonem.
Przewróciłem oczami.
-Teraz mówię prawdę...-mruknąłem.
-Dobrze Jeff, idź już sobie, jestem zajęty.
Westchnąłem i zacząłem wychodzić z pokoju. Jak zwykle nikt mi nie wierzy.
-Jeff!!-Lucy zawiesiła mi się na szyi.-W końcu Cie znalazłam!
-Puść mnie-warknąłem. Dziewczyna od razu mnie puściła.
-O co chodzi?-spytała.
-O to, że to ja Cie tu sprowadziłem i to ja Cie stąd wyprowadzę-uśmiechnąłem się sztucznie i poszedłem do mojego pokoju. Boże jak ona mnie wkurza...
Lucy
-Jeff!-znowu zaczęłam go wołać a on zdawał się mnie nie słyszeć.
-Odczep się-mruknął i wszedł do swojego pokoju. Postanowiłam że nie będę go gonić i po prostu zawróciłam.
O co mogło mu chodzić z tym, że to on mnie stąd wyprowadzi?..
Czy on mi grozi?! O nie! Tak nie będzie!!!
Gwałtownie się odwróciłam i zaczęłam wkurzona iść do pokoju Jeff' a.
Wpadłam do jego pokoju, ale jego nie było. Od razu się uspokoiłam.
Pomyślałam że może być jeszcze w łazience. Po prostu zapytam go o co chodzi i będzie dobrze...
Zajrzałam do łazienki. Był tam. Stał przed lustrem i ciął swoje policzki.
-Jeff! Co Ty robisz?!-zapytałam rozhisteryzowanym głosem.
-Czyż nie jestem piękny?-spytał z psychopatycznym uśmiechem na twarzy.
-Wiem, że chcesz mnie tylko nastraszyć!-wrzasnęłam i chciałam uciekać, ale Jeff złapał mnie za nadgarstek i przewrócił na podłogę. Upadając uderzyłam głową o umywalkę.
-Cii... Idź spać-szepnął i wbił mi nóż w brzuch.
_______________
464 Słowa, jutro możliwy kolejny rozdział :D
Wybaczcie że kończę w takim momencie, ale nie mogłam się powstrzymać.❤
Jak myślicie? Lucy przeżyje..?
Na moim profilu za niedługo pojawi się nowe opowiadanie "Days Are Numbered" fanfiction o Andy' m Biersacku. Więcej informacji będzie w książce ;D
Dziękuję za ponad tysiąc wyświetleń, i ponad 100 gwiazdek, jezu uwielbiam Was ❤❤❤
Jeżeli to czytasz, proszę skomentuj, a jeśli się spodobało zostaw gwiazdkę. To dla mnie ważne i motywuje nnie do pisania kolejnych rozdziałów.
CZYTASZ
Rezydencja Slendermana
FanfictionNajstraszniejsze postaci z Creepypast w jednej rezydencji. Zabijanie ludzi to u nich codzienność, można powiedzieć rutyna... Żyją spokojnie, w wielkim domu znajdującym się w lesie, a ta historia pokazuje życie z ich perspektywy.