Wpis #15

3.3K 348 97
                                    

Jeff The Killer

-Jeffuś!

Usiadłem na łóżku i spojrzałem na dziewczynkę.

-Pobaw się ze mną!-krzyknęła.

-No dobrze-westchnąłem.

Sally radośnie zaskoczyła z łóżka i złapała mnie za rękę. Pozwoliłem dziewczynce zaciągnąć się do jej pokoju.

Myślałem, że umrę ze śmiechu kiedy wszedłem do pomieszczenia.

Przy malutkim, białym stoliku siedzieli E.J, Toby, Masky, Hoodie i L.J, wszyscy przebrani w różowe sukienki.

-Ty też taką załóż!-wykrzyknęła i podała mi różową sukienkę.

Od razu spoważniałem.

-Co?-wydusiłem.-Żartujesz prawda?

-Nie-uśmiechnęła się.-Plose Jeffuś.

Jezu, temu dziecku nie da się odmówić.

Wziąłem sukienkę i poszedłem do łazienki ją ubrać.

Wyglądałem... Dziewczęco..

Wyszedłem z łazienki, a Sally z wielkim uśmiechem na twarzy zaczęła ciągnąć mnie do stolika.

Kazała mi usiąść i nalała mi niewidzialnej herbatki, do niewidzialnej filiżanki.

Muszę przyznać, że wyglądaliśmy bardzo głupio, kiedy siedzieliśmy przy malutkim stoliku, pijąc niewidzialną herbatkę.

Usłyszałem dziewczęcy śmiech za nami.

-Wyglądacie uroczo.

Obejrzałem się. Przy oknie stała uśmiechająca się Lucy.

Nagle zapominając o całej mojej godności i o tym, że mam na sobie sukienkę wstałem z krzesełka.

Chciałem coś powiedzieć, ale przerwał mi radosny pisk Sally.

-LUCYŚ!-krzyknęła i rzuciła się żeby ją przytulić. Zdziwiłem się, że nie przeniknęła przez nią tylko normalnie wpadła w jej objęcia.

-Lucy, mówiłem Ci coś o Twojej obecności tutaj. Nie jesteś tu mile widziana-usłyszeliśmy ostry głos Slendermana.

-Slender..-Lucy puściła Sally i podeszła do Slendiego.-Przepraszan Cie za to, że zabiłam Jane... Ja.. Nie wiedziałam co robię...

-Lucy, wyjdź z mojego domu, już...-warknął.

Lucy spuściła głowę, szepnęła "przepraszam", odwróciła się i wyskoczyła przez okno.

Slender wstał niewzruszony.

-Za chwilę kolacja-mruknął tylko i wyszedł z pokoju.

Wymieniliśmy się spojrzeniami.

Zgodnie wstaliśmy od stołu i poszliśmy się przebrać.

Po kilkunastu minutach wszyscy siedzieliśmy przy długim stole jedząc kolację.

Panowała niezręczna, wręcz namacalna cisza.

-Umm... Co tam?-odezwałem się chcąc zacząć jakiś temat.

Nikt mi nie odpowiedział, więc wbiłem wzrok w mój talerz.

-Muszę iść-wstałem od stołu i wyniosłem talerz do zlewu.

______________________

Dziękuję, już ponad 2 tyś wyświetleń i 200 gwiazdek ❤❤ jesteście cudowni ^^

No i przepraszam że tak krótko ;D

Jeżeli to czytasz proszę skomentuj, a jeśli się spodobało zostaw gwiazdkę. Z góry dziękuję, do następnego ❤




Rezydencja SlendermanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz